Dnia 8 czerwca 2023 r. (sprawa C-322/22) Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: TSUE) wydał ważny wyrok dla podatników ubiegających się o zwrot nadpłat wynikających z jego orzeczenia. Trybunał stwierdził, że polskie przepisy pozwalające na ograniczenie lub odmowę oprocentowania takich nadpłat są niezgodne z prawem
Problem w rozpatrywanej sprawie dotyczy oceny, czy ustawodawca mógł na podstawie art. 28 ustawy zmieniającej z 16 grudnia 2010 r. rozciągnąć stosowanie art. 103a ustawy o emeryturach i rentach z FUS – przepisu ustalającego nową treść ryzyka emerytalnego – na sytuacje przeszłe, tj. wobec osób, które już nabyły prawo do emerytury w okresie od 8 stycznia 2009 r. do 31 grudnia
5 Decyzja Komisji z dnia 26 lipca 2000 r., przyjęta na mocy dyrektywy 95/46/WE, w sprawie adekwatności ochrony przewidzianej przez zasady ochrony prywatności w ramach bezpiecznej przystani oraz przez odnoszące się do nich najczęściej zadawane pytania, wydane przez departament handlu USA (Dz.U. 2000, L 215, s. 7). 6 Wyrok Trybunału z
Rzecznik KK NSZZ "Solidarność", który był w czwartek gościem radiowej Trójki, został zapytany m.in. o wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie naliczania tzw. emerytur czerwcowych. Trybunał Konstytucyjny orzekł w środę, że sposób obliczania wysokości świadczenia dla osób, które przechodziły na emeryturę w czerwcu w latach
Wyszukiwarka. W jednym z sondaży zapytano wyborców PiS, kto powinien objąć stanowisko szefa partii, gdyby ówczesny prezes Jarosław Kaczyński zrezygnował z pełnienia funkcji. Najwięcej osób wskazało na Mateusza Morawieckiego, jednak wśród kandydatów pojawili się m.in. Zbigniew Ziobro, Antoni Macierewicz czy Beata Szydło.
W maju 2022 roku wniosek o rozpatrzenie zgodności tzw. emerytur czerwcowych z Konstytucją zgłosił do TK Sąd Okręgowy w Elblągu. Przez wiele lat złożenie wniosku o świadczenie w czerwcu - w porównaniu do takich wniosków złożonych w innych miesiącach - skutkowało niższą nawet o kilkaset złotych emeryturą.
. Sąd Okręgowy w S., podobnie jak i inne sądy w Polsce zawiesił postępowania z odwołania funkcjonariusza służb PRL przeciw Zakładowi Emerytalno-Rentowemu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie wysokości emerytury i policyjnej renty inwalidzkiej. Rzecznik będzie składał takie wnioski także w sprawach innych osób, w których zgłosił udział, a które zawieszono po pytaniu prawnym warszawskiego sądu do Trybunału Konstytucyjnego z 24 stycznia 2018 r. RPO przyłączył się do kilkunastu takich postępowań sądowych). Zdaniem Bohdana Bieńka, sędziego Sądu Najwyższego, sprawozdawcy uchwały (w sprawie III UZP 1/20) każdy sąd powszechny samodzielnie zadecyduje, czy powinien procedować w sprawie. Uchwała nie nakazuje prowadzenia postępowań jak też nie obliguje do dalszego powstrzymania się od rozstrzygania zgłoszonych żądań. Czytaj: Emerytury byłych funkcjonariuszy - ile razy można wymierzać sprawiedliwość? SN: Można obniżyć emeryturę funkcjonariusza, jeśli zbada się wszystkie okoliczności służby>> - Ustawą, która odebrała przywileje była ustawa z 2009 r. Wówczas orzecznictwo potwierdziło prawo do rozliczeń z byłym systemem komunistycznym - podkreśla sędzia Bieniek. - Zresztą obecnie tego prawa nie kwestionuje Sąd Najwyższy, wręcz przeciwnie widzi prawo do odebrania przywilejów niesłusznie nabytych, niesprawiedliwych. Ten cel ustanowiony przez ustawodawcę nie polega naszej kontroli, natomiast jest kwestia, jakie do tego zostały użyte środki, już tak. Warto dodać, że pierwsza redukcja świadczeń zmierzała do przyjęcia, że rok służby liczy się jak okres nieskładkowy ( proc. wymiaru za każdy rok). Natomiast obecnie przyjmuje się wskaźnik 0 procent, to tak jakby dana osoba w ogóle nie pracowała. Zatem sam proces nie może być iluzoryczny - uważa sędzia. Ustawa represyjna i działania RPO Zgodnie z ustawą emerytury lub renty byłych funkcjonariuszy czy ich bliskich (to niemal 40 tys. osób) nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: 2,1 tys. zł (brutto) - emerytura; 1,5 tys. zł - renta, 1,7 tys. zł - renta rodzinna. Do Rzecznika wpłynęło ponad 1,5 tys. wniosków od osób objętych tą ustawą represyjną - nie tylko byłych funkcjonariuszy PRL, ale także wdów i sierot po nich. Były też wśród nich osoby z niepełnosprawnościami. Zakres podmiotowy i przedmiotowy ustawy zakreślono zbyt szeroko - według dr Adama Bodnara. Ustalenie wysokości świadczenia b. funkcjonariuszom PRL na podstawie nowych przepisów jest np. mniej korzystne niż ustalenie prawa do emerytury funkcjonariuszom prawomocnie skazanym za przestępstwa. W lutym 2018 r. RPO zwrócił się do MSWiA o rozważenie zmiany ustawy - bez skutku. Pytanie prawne do TK i uchwała SN Stołeczny Sąd Okręgowy dwa lata temu, w styczniu 2018 r. zadał pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu o zgodność z Konstytucją art. 15c, art. 22a, art. 13 ust. 1 lit. 1c, w związku z art. 13b ustawy z 18 lutego 1994 r. o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji. Do dziś sprawa w TK nie została rozstrzygnięta. Wielokrotnie przekładał on terminy rozpraw, a także ogłoszenie orzeczenia w sprawie, obecnie zaś ponownie otworzył postępowanie. W ocenie RPO dalsze zawieszenie postępowania sądowego jest bezcelowe. 16 września 2020 r. siedmiu sędziów Sądu Najwyższego (sygn. akt III UZP 1/20) dokonało wykładni przepisów prawa. Podjęło uchwałę, zgodnie z którą kryterium "służby na rzecz totalitarnego państwa” - jako podstawa obniżenia świadczeń - powinno być oceniane na podstawie wszystkich okoliczności sprawy, w tym także na podstawie indywidualnych czynów i ich weryfikacji pod kątem naruszenia podstawowych praw i wolności człowieka. Do czasu podjęcia uchwały przez SN merytoryczne rozstrzygnięcia zapadły w sądach okręgowych w Katowicach, Rzeszowie, Wrocławiu, Lublinie, Białymstoku, Gliwicach, Poznaniu, Częstochowie, Kielcach, Krakowie, Warszawie i w Suwałkach. Wydane wyroki w indywidualnych sprawach nakazywały organowi rentowemu przywrócenie świadczeń w wysokości sprzed 1 października 2017 r. W podobnym kierunku zmierzało orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego, ukształtowane na gruncie art. 8a ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym. NSA wskazał, że sam fakt pełnienia służby bez względu na to, czy charakteryzowała się ona bezpośrednim zaangażowaniem w realizację zadań i funkcji państwa totalitarnego, czy też ograniczała się do zwykłych, standardowych działań – jako podstawa restrykcyjnych unormowań ustawy w stosunku do wszystkich osób pełniących w określonym czasie służbę - jest nie do zaakceptowania z punktu widzenia standardów demokratycznego państwa prawnego. NSA podkreślił także, że posługiwanie się przez ustawodawcę domniemaniem prawnym opartym na założeniu odpowiedzialności zbiorowej budzi co najmniej wątpliwości co do zgodności ze standardami demokratycznego państwa prawnego. W ich ramach ciężar dowodu okoliczności uzasadniających ingerencję w sferę praw obywateli, w tym ciężar dowodu, że prawa te zostały nabyte niesłusznie, spoczywa na organach państwa. Sprawa nieaktualna W ocenie RPO, z ukształtowanego dotychczas orzecznictwa płynie jednoznaczny wniosek, że postępowanie przed TK stało się bezprzedmiotowe. Dokonując oceny konstytucyjności zakwestionowanych przepisów, TK uwzględnia bowiem taką wykładnię, jaka została przyjęta przez sądy lub inne organy stosujące prawo - zwłaszcza, jeśli jest to wykładnia utrwalona., A w sytuacjach, gdy judykatura wyłożyła uprzednio niejednoznaczne przepisy w zgodzie z Konstytucją, TK wielokrotnie umarzał postępowania. Zgodnie z prawem, gdy podstawa zawieszenia danej sprawy przez sąd przestała być aktualna, zawieszone postępowanie może zostać podjęte. A taką nową okolicznością, uprawniającą do tego Sąd Okręgowy w S., jest właśnie uchwała SN z 16 września 2020 r. W praktyce czyni ona dalsze oczekiwanie na rozstrzygnięcie TK nieuzasadnionym przewlekaniem postępowania. Odwołanie dotyczy wysokości emerytury/renty, która jest źródłem utrzymania odwołującego się. Dalszy stan zawieszenia odbiera zaś odwołującemu się na nieokreślony czas konstytucyjnie gwarantowane prawo do sądu. RPO podkreśla, że od wydania decyzji obniżającej świadczenia emerytalno-rentowe skarżącego minęły już przeszło trzy lata. Sprawa ma zaś dla niego szczególne znaczenie, a nie przyczynił się on do przedłużenia postępowania.
Muszę przyznać, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający kwotową waloryzację rent i emerytur za zgodną z prawem mocno mnie zaskoczył. Zgodnie ze starym porzekadłem: ja na władzę nie poradzę", muszę przyjąć go do wiadomości. Nie oznacza to jednak bezkrytycznej aprobaty i nie usuwa dręczących mnie wątpliwości. Wątpliwości te mniej dotyczą zresztą straty, jaką poniosły osoby pobierające świadczenia wyższe od przeciętnych. Te bowiem – nawet w rachunku ciągnionym uwzględniającym zmniejszenie podstawy przyszłych waloryzacji – nie są zbyt wielkie. Chodzi raczej o zasady prawne tkwiące u podstaw decyzji i ich ewentualne konsekwencje, jakie mogą się pojawić przy rozwiązywaniu podobnych problemów w przyszłości. Rząd uzasadniając zmianę waloryzacji powoływał się na obowiązek ochrony najsłabszych. Czyli w starym sporze między sprawiedliwością dystrybutywną i komutatywną opowiadał się za tą drugą, choć w nowoczesny sposób nie odwoływał się do idei sprawiedliwości społecznej lecz do idei solidaryzmu. De facto przyznając jej rację, Trybunał otwiera ścieżkę dla innych działań wyrównawczych typu: zabrać bogatym, obdarować biednych. W dość jednoznaczny sposób rozstrzygnął też spór o to, czy świadczenia społeczne są wypracowanym i zaoszczędzonym dochodem obywatela, czy też aktem dobroduszności władzy. Co przy tym ciekawe, przedstawiciel Sejmu optując za waloryzacją kwotową jak ognia unikał podanych wyżej argumentów, uzasadniając decyzję ustawodawcy zasadą dbałości o finanse publiczne państwa. Natomiast Trybunał Konstytucyjny, co wprawiło mnie w lekkie osłupienie, argumentację tę podzielił, stwierdzając, że „zabezpieczenie społeczne musi uwzględniać sytuację gospodarczą w kraju" i musi być zgodne z „konstytucyjną zasadą równowagi budżetowej państwa". Literalna interpretacja tego werdyktu prowadzi do bardzo daleko idących wniosków. Dotacje do zusowskiego systemu emerytalnego są z grubsza równe deficytowi budżetowemu. Zatem w celu spełnienia „konstytucyjnej zasady równowagi budżetowej państwa" Sejm powinien natychmiast przyjąć ustawę likwidującą dotacje do ZUS i obniżającą wszystkie świadczenia o około 30 proc. W werdykcie Trybunału Konstytucyjnego ukryta jest także ważna interpretacja zasady praw nabytych. Wynika z niej, że raz ustalone oraz zapisane w ustawie zasady waloryzacji świadczeń nie dają obywatelowi gwarancji, że będą przestrzegane. Okazuje się, że mogą być zmienione kolejnym aktem prawnym. Równie dobrze może to też dotyczyć kwestii podwyższenia wieku emerytalnego. Taka interpretacja praw nabytych rodzi jednak dla rządu (i posłusznego mu parlamentu) pewną niedogodność. Odpowiedź rządu na powszechny postulat likwidacji nadmiernych przywilejów emerytalnych funkcjonariuszy służb mundurowych (o kuriozalnych przywilejach paraemerytalnych sędziów i prokuratorów nie wspominając), do tej pory była taka: chętnie byśmy zlikwidowali, ale nie możemy tego uczynić ze względu na prawa nabyte. Teraz okazuje się, że chyba jednak można. I jeżeli rząd tego nie robi, to jedynie dlatego, że zawsze lepiej mieć służby siłowe po swojej stronie.
29 lutego 2012, 06:48 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Shutterstock Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest kluczowe dla rzeszy polskich emerytów. Wynika z niego, że raz przyznana emerytura jest na zawsze, a ZUS nie może cofnąć świadczenia. To bardzo ważny wyrok Trybunału Konstytucyjnego dla ponad 7 milionów emerytów i rencistów. Nie muszą już się obawiać, że ZUS wstrzyma im wypłatę pieniędzy, jeśli inaczej oceni te same dowody, na podstawie których wcześniej przyznał świadczenie. Co więcej, osoby, którym ZUS zablokował już świadczenie, po wyroku trybunału będą mogły złożyć wniosek o jego wypłatę. ZUS powinien uwzględnić wyrok Trybunału Konstytucyjnego, wydając ponownie decyzję – mówi Bartłomiej Raczkowski, adwokat z kancelarii Raczkowski i Wspólnicy. Sędziowie uznali, że art. 114 ust. 1a ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych jest niezgodny z konstytucyjną zasadą sprawiedliwości społecznej i prawem każdego obywatela do zabezpieczenia społecznego. Zgodnie z tym przepisem ZUS mógł ponownie ustalić prawo do emerytury, renty lub ich wysokości na wniosek osoby zainteresowanej lub z urzędu. Miał prawo tak postąpić, gdy po uprawomocnieniu się jego decyzji okazało się, że przedłożone dowody nie dawały podstaw do ich przyznania. Zakład mógł też zmienić wydaną przez siebie decyzję w dowolnym czasie. Przepis pozwalał mu więc na nieograniczoną wręcz weryfikację świadczeń. Do tej pory ZUS potrafił pozbawić kogoś świadczenia nawet kilka lat po jego przyznaniu. W ten sposób emeryturę traciły np. kobiety, którym zakład przyznał ją, bo musiały opiekować się chorymi dziećmi. Po trzech latach zakład podważał zaświadczenia lekarskie o stanie zdrowia dzieci, mimo iż wcześniej uznał je za wiarygodne. Zdaniem Lesława Nawackiego z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, który zaskarżył przepis do TK, do tej pory to ubezpieczony ponosił negatywne skutki wadliwego działania organu rentowego. Jeśli bowiem ZUS, oceniając jeszcze raz dowody, zmienił decyzję w sprawie prawa do świadczenia, było to jednoznaczne z tym, że wcześniej się pomylił – dodaje. Wczoraj sędziowie Trybunału Konstytucyjnego podkreślili, że prawomocność decyzji ZUS była iluzoryczna. A zmiana jego decyzji może mieć fatalne skutki dla ubezpieczonych. Odebranie po 10 latach świadczenia osobie, która ma obecnie 60 lat, może pozbawić ją środków do życia. Po takim czasie ciężko jej wrócić na trudny rynek pracy. Co więcej, czas pobierania odebranego świadczenia emerytalnego nie jest ani okresem składkowym, ani może stanowić przeszkodę w nabyciu prawa do innych świadczeń z systemu ubezpieczeń społecznych, np. renty z tytułu niezdolności do pracy. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
wyrok trybunału w sprawie emerytur