Jestem po rozwodzie,mam mieszkanie spółdzielcze.Mieszkanie otrzymałam drogą spadkową po rodzicach.W trakcie trwania małżeństwa zmuszona byłam je zamien Porady prawne online Opinie klientów Z chwilą zawarcia małżeństwa między mężem a żoną powstaje wspólność majątkowa. Od tego momentu prawie wszystko, czego małżonkowie się dorobią, będzie wspólne. To, co każde z nich posiadało przed zawarciem małżeństwa, nie wejdzie automatycznie do majątku wspólnego. Wyprowadził się, wynajął mieszkanie, zamieszkał z inną kobietą. Po kilku tygodniach dostałam pozew rozwodowy. Byłam kłębkiem nerwów. Spotykał się z dziećmi, przyjeżdżał po nie, a ja wtedy błagałam, żeby opamiętał się i wrócił do rodziny, jeżeli nie dla mnie, to dla dzieci. Nie wyobrażałam sobie, jak mam bez niego żyć. Witajcie, postaram się pokrótce przedstawić Wam mój problem. Oczekuję, że dostanę jakieś wskazówki. Około 7 lat temu pobudowałem dom, przebywam za granicą od 10 lat. Z byłą żoną, wzieliśmy kredyt hipoteczny (na podstawie mojego zaświadczenia o zarobkach). 3 lata temu rozwiedliśmy się, pozostał nam wspólny dom w Polsce z tym kredytem hipotecznym. Wspólne mieszkanie po rozwodzie. Michał Koralewski. Data publikacji: 18.07.2019, Data aktualizacji: 30.12.2022. 3 minuty czytania. Średnia ocen 4/5 na podstawie 10 Moja była żona 15 lat temu uciekła z przyjacielem za granicę. Posiadamy wspólne mieszkanie (zakupione w czasie trwania małżeństwa), w którym cały czas mieszkam. Niedawno żona wróciła do kraju i chce mnie spłacić lub sprzedać mieszkanie i podzielić się pieniędzmi. Ja to mieszkanie przez 15 lat opłacałem. Jeśli żona wniesie do sądu sprawę o podział majątku, czy sąd . 1 2018-01-03 23:14:39 Ostatnio edytowany przez hanna1234 (2018-01-03 23:37:28) hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Temat: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaHej, kilka miesiecy temu poznalam na Tinderze faceta. Z opisu wszystko ok, odrobine starszy, ogarniety. Przystojny. Rozwiedziony, jedno dziecko. To mi nie przeszkadzalo, gdyz sama jestem po rozwodzie i tez mam dziecko. Po rozwodzie wyprowadzil sie z domu. Potem wrocil, podobno z powodu tesknoty za dzieckiem. I mieszka tak prawie rok, niby w osobnym pokoju. My piszemy od wrzesnia, spotykamy sie od pazdziernika. Spedzamy kilka wieczorow w tygodniu razem, wyjezdzamy od czasu do czasu na weekend, spedzilismy razem swieta (moje dziecko bylo w tym roku u taty, jego wyjechalo z matka). Mnie na nim zalezy, bardzo dobrze sie dogadujemy, mamy swietny seks, smiejemy sie z podobnych rzeczy, lubimy podobna muzyke, oboje lubimy sie bawic, podobne podejscie do zycia. Czuje z jego strony wzajemnosc. Slowem czas spedzany razem i pomiedzy - bajka. Tylko coraz bardziej w miare angazowania sie w relacje zaczyna mi przeszkadzac to, ze on mieszka z byla zona. I to nie jest kwestia podyktowana finansami, oboje zarabiaja na tyle dobrze, ze kazde moze mieszkac osobno. On wczesniej mimo rozwodu i tak codziennie odwiedzal dziecko. A teraz ja mam czarne mysli, ufam mu natomiast mimo wszystko ta sytuacja wydaje mi sie chora bo dziecko (6 lat) jest utrzymywane w przekonaniu, ze mama i tata sa razem, chociaz spia w osobnych pokojach. I w momencie w ktorym moglibysmy teoretycznie za jakis czas przeniesc nasza relacje na wyzszy lewel - poznac swoje dzieci - ja czuje ze to nie bedzie mozliwe, bo jego dziecko sadzi, ze rodzice sa razem. Co za tym idzie, mamy caly czas tylko randkowac, jesli jest taka sytuacja? Dla mnie to oczywiscie melodia przyszlosci, nie mowie o tu i teraz tylko za kilka miesiecy, ale czy to nie sytuacja bez wyjscia? Czy ja mam paranoje juz? Nie chce odbierac szesciolatkowi niczego, zwlaszcza ze mam dziecko w podobnym wieku. Z drugiej strony nie chce rezygnowac ze swojego szczescia i czasu. Teoretycznie nasze dzieci moglyby sie w przyszlosci poznac, moglibysmy zorganizowac jakies aktywnosci dla nich razem, a tak czy to nie jest wszystko pogrzebane? Czy jest jakies sensowne wyjscie z tej sytuacji? Rozmiawialam z partnerem na poczatku znajomosci, czy zamierza utrzymywac stan obecny na wieki i twierdzil, ze nie. Wiem, ze dziecko jest dla niego bardzo wazne i doceniam to, nie wiem jednak jak mozna w miare bezbolesnie rozwiazac obeca sytuacje. 2 Odpowiedź przez anderstud 2018-01-03 23:44:25 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Normalnie można. Kopnąć w dupę fagasa i poszukać sobie kogoś normalnego. O ile ta cała historyjka jest w ogóle prawdziwa, że osobne pokoje, że tylko dla dziecka, że to że tamto (najczęściej to bujdy)jak Ty to sobie wyobrażasz, że jak to będzie wyglądało w przyszłości? Dorośli ludzie wiedzą, że nie można mieć w życiu wszystkiegoi takie sprawy jak rozwód niosą za sobą pewne konsekwencje, podobnie jak wchodzenie w nowy związek niesie inne. Jak ktoś tego nie rozumie albo udaje że nie rozumie, bo tak jest mu wygodnie, to nie wiem o czym jest w ogóle rozmowa. Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 3 Odpowiedź przez hanna1234 2018-01-03 23:51:58 Ostatnio edytowany przez hanna1234 (2018-01-03 23:53:03) hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona anderstud napisał/a:Normalnie można. Kopnąć w dupę fagasa i poszukać sobie kogoś normalnego. O ile ta cała historyjka jest w ogóle prawdziwa, że osobne pokoje, że tylko dla dziecka, że to że tamto (najczęściej to bujdy)jak Ty to sobie wyobrażasz, że jak to będzie wyglądało w przyszłości? Dorośli ludzie wiedzą, że nie można mieć w życiu wszystkiegoi takie sprawy jak rozwód niosą za sobą pewne konsekwencje, podobnie jak wchodzenie w nowy związek niesie inne. Jak ktoś tego nie rozumie albo udaje że nie rozumie, bo tak jest mu wygodnie, to nie wiem o czym jest w ogóle Rabanu nie robilam do tej pory, bo w sumie swieza sprawa ale oboje sie angazujemy coraz bardziej. Nie chce wyjsc na hetere, ktora kaze mu sie wyprowadzic od dziecka, bo to nie jest ok. Z drugiej strony jest dorosly, juz kiedys podjal decyzje o rozwodzie ze wszystkimi konsekwencjami i ten nagly powrot...bez sensu. Czuje sie jak swinia najbardziej wzgledem jego dziecka, ze jak jemu postawie warunek wyprowadzki, to ono ucierpi na tym. 4 Odpowiedź przez anderstud 2018-01-04 00:16:25 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Takie jest życie dorosłych, już o tym wspominałem. Nie można mieć wszystkiego co się chce. Ja też jestem po rozwodzie i też mam syna 8 lat, za którego własne życie bym oddał bez chwili namysłu, ale nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło wspólne mieszkanie pod jednym dachem z byłą żoną, a już tym bardziej w sytuacji, gdy jestem z kimś innym. No błagam Cię, przecież to jakaś farsa jest. Ja z moją byłą mam układ prosty, jak chcę młodego do siebie zabrać, to ją o tym informuję dzień wcześniej i zabieram. W każdy weekend jest u mnie, teraz był cały tydzień od świąt do sylwestra, ferie, wakacje, kiedy tylko chcę i zero problemów. Od ponad roku mam nową partnerkę, która również ma dzieci w podobnym wieku i uwierz, wszystko idzie dograć jak się chce. Nie trzeba zaraz mieszkać z byłą żoną czy z byłym mężem. Jak na moje oko, to typek coś kręci i nie znasz całej prawdy. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby za jakiś czas się okazało, że oni właśnie postanowili się zejść albo nawet nie mają rozwodu. Widziałaś jakieś papiery z tego rozwodu? Pewnie nawet w ręku nie miałaś, no to weź go zapytaj czy może Ci pokazaći obserwuj jego reakcję, bo już tu nie jedna taka była, co sobie znalazła Romeo po rozwodzie albo w trakcie rozwodu, a jak się później okazywało, to po tych rozwodach żadnego śladu w sądzie nie było, tylko coraz głupsze wymówki. Ja wiem, że masz teraz klapki na oczach i nie dopuszczasz nawet myśli, że kolo może Cię kantować albo ściemniać, ale czasem lepiej sprawdzić pewne rzeczy i mieć pewność, zanim się wpakujesz w jakieś szambo. Poważnie Ci mówię. Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 5 Odpowiedź przez hanna1234 2018-01-04 09:43:18 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaanderstud - tak, widzialam wyrok. Sytuacja zaczyna mnie przytlaczac, bo ja tez jestem po rozwodzie i nie wyobrazam sobie dzielic mieszkania z panem ex mezem. Dla mnie to absurd, ze to dla dobra dziecka, wedlug mnie byloby to mieszanie dziecku niepotrzebnie w glowie, ze raz mieszkamy razem, potem tata sie wyprowadza, potem wraca. Masz racje, nie mozna miec wszystkiego, nie da sie zjesc ciastka i miec ciastka. Niestety psychicznie nie czuje sie ok z takimi myslami. Jesli postawie sprawe na ostrzu noza, to czuje jakbym tamtemu dziecku cos zabierala, czuje sie jak "ta trzecia" a oboje jestesmy po rozwodach 6 Odpowiedź przez sosenek 2018-01-04 10:02:10 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonakiedyś byłam w podobnej sytuacji, spotykałam się z facetem, który mieszkał z "matką dziecka" i dzieckiem. chętnie poczytam co ludzie mają do powiedzenia na ten temat i co Ci doradzą. Ja myślę, że gdyby facet naprawdę kochał to by przebudował własne życie dla nowego związku, tym bardziej, że są po rozwodzie i nie ma w tym nic złego. 7 Odpowiedź przez anderstud 2018-01-04 11:27:46 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Moim zdaniem facet głupa pali aż miło i z tym mieszkaniem razem wcale nie chodzi jedynie o dziecko. I co, ta była żona tak się na to zgadza, że były mąż u niej mieszka? Nie przeszkadza jej ten układ, nie zamierza życia sobie na nowo z kimś innym układać? Przecież żaden normalny facet nie zaakceptuje faktu, że w jej domu cały czas pomieszkuje były mąż i nie ważne że dziecko czy co tam sobie jeszcze tym już o to pytałem, jak Ty to sobie wyobrażasz, że jak będzie wyglądała wasza najbliższa przyszłość? Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 8 Odpowiedź przez Pirx 2018-01-04 11:35:39 Pirx Gość Netkobiet Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaO ile z anderstudem mamy czesto odmienne zdania, o tyle zgadzam się z nim jestem po rozwodzie, też mam ukochaną córkę, mam klucze do mieszkania ex-zony,mam z nią dobry kontakt i dobre układy ale nie wyobrażam sobie aby nawet w takim okresie jak teraz (przyciśnięty finansami na jakiś czas) miał z nią że mogę u niej prać itp nie robię tego .Wiec skoro Pana stac na wynajęcie itp . to zwykłe wymówki, wygodnictwo lub coś Nie warto raczej jak Ty się w tym i z tym stanem czujesz. 9 Odpowiedź przez feniks35 2018-01-04 11:59:41 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,159 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaSytuacja faktycznie nieciekawa. Nie szlabym tak daleko w podejrzeniach ze Twoj facet Autorko zyje z exzona w cudownej sielance a Tobie wciska kity bo skoro razem wyjezdzacie i spedziliscie razem swieta to chyba ta kobieta ma raczej swiadomosc ze on mimo ze mieszka z nia to sie z kims spotyka. Nie sadze zeby byla az tak zdesperowana by majac ta wiedze goscic bylego z nadzieja na conieco i oferujac nie tylko dach nad glowa ale i zmusza sie do tego dla dobra dziecka. Predzej ciekawe jest jakie motywy kieruja Twoim facetem. Czy on rowniez utrzymuje ten dziwny stan naprawde z uwagi na dziecko czy moze ma cicha nadzieje na reanimacje tej relacji lub tez nie odcial sie mimo wszystko emocjonalnie od bylej zony i zyje w takim " rozkroku" pomiedzy wami dwiema. 10 Odpowiedź przez hanna1234 2018-01-04 12:02:51 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona =Poza tym już o to pytałem, jak Ty to sobie wyobrażasz, że jak będzie wyglądała wasza najbliższa przyszłość?Nie wyobrazam sobie, zeby ten stan mial sie ciagnac w nieskonczonosc. Ja sie juz mocno zaangazowalam ale w tej chwili jestem jeszcze w stanie wyjsc z tego bez wiekszego emocjonalnego szwanku, gdybysmy mieli sie rozstac. W zwiazku z tym podczas najblizszego spotkania porusze sprawe i albo rybki, albo akwarium. 11 Odpowiedź przez Pirx 2018-01-04 12:59:08 Pirx Gość Netkobiet Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaBardzo rozsądna czy siak : śmierdzi to na kilometr. 12 Odpowiedź przez sosenek 2018-01-04 15:51:49 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonadaj znać autorko co przyniesie rozmowa z nim:) 13 Odpowiedź przez Cynica 2018-01-05 09:22:01 Cynica Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-02-16 Posty: 56 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaJego żona wie o Tobie? 14 Odpowiedź przez hanna1234 2018-01-05 11:21:00 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Cynica napisał/a:Jego żona wie o Tobie?Byla zona. Tak, wie od samego poczatku od kiedy sie spotykamy. 15 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-09 01:46:35 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaNo wiec sytuacja wyglada tak, ze on u ex zony pomieszkje z dwoch powodow:1. bo dziecko jest blisko - i to rozumiem. Tylko jak sie czlowiek rozwodzi to powinien miec jasnosc konsekwencji. To oznacza miedzy innymi, ze nie widzi sie swojego dziecka codziennie. Ja tak mam, opieka naprzemienna tydzien na tydzien, u mnie rozwod byl gdy dziecko mialo dwa lata wiec dla niego taki tryb to codziennosc. A dla mnie bardzo fajne jest to, ze dziecko wyraza sie o partnerce ojca, ze to "kobieta" taty, bo mieszka moj ex maz z partnerka prawie dwa lata i sie poukladalo. Dla mlodego czlowieka to codziennosc. Nie ma zazdrosci, wypowiada sie o niej albo cieplo albo neutralnie. 2. Zeby zaoszczedzic kase na zakup wlasnego mieszkania - bo tam dorzuca sie tylko do czynszu a normalnie za wynajem placilby 2 kola (ceny warszawskie). Ja juz dalam wyraz swojemu niezadowoleniu, no ale jak z tym dyskutowac. Jesli on chce kupic sobie mieszkanie, to na kogo ja wyjde, jesli kaze sie wyprowadzic od ex i oszczedzac dwa razy dluzej? Dla niego to szybsza droga do celu, dla mnie bezsenne noce. Argumentow albo wiader zimnej wody na glowe mi trzeba! 16 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-09 02:20:29 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Argument pierwszy, to jest kpina z twojej inteligencji. Znam mnóstwo par po rozwodach i ani jednej, która mieszka drugi podobnie jak pierwszy jest od czapy, bo z tego co się orientuję, średnie ceny mieszkań w Warszawie to ok. pół miliona, a więc policzmy : = 250 czyli miesięcznie licząc twój facet musiałby oszczędzać przez jakieś 20 lat. Zgadza się?Nawet jeśli gdzieś wkradł się błąd w obliczeniach (nie znam sytuacji w Warszawie akurat) to on chyba śmieszny jest, no błagam tak dobrze zarabia, że stać go na odkładanie po miesięcznie, to niech idzie do banku po kredyt i sprawa mieszkania wynajmijcie coś razem i koszty wynajmu podzielcie po połowie. Ty możesz wynająć komuś swoje i będziesz miała zwrot zamieszkajcie razem u Ciebie i niech sobie oszczędza po te a Tobie będzie dokładał połowę do opłat. Też jakieś wyjście. Myślę że jest ich jeszcze parę, tylko jest wpół do drugiej w nocy i już nie chce mi się myśleć. Tak czy siak gościu ma coś z garem albo może jemu się wydaje, że Ty coś masz i będziesz gładko łykać te jego głupoty, a on będzie sobie pomieszkiwał to tu to tam. Goń go na drzewo mówię Ci. Weź go w weekend posadź na krześle, zaproponuj któreś z moich rozwiązań i niech sobie wybierze któreś. Aż już nie mogę się doczekać co też tym razem wymyśli. Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 17 Odpowiedź przez Ameliorate 2018-02-09 05:44:34 Ameliorate O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-09-26 Posty: 67 Wiek: 34 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona anderstud napisał/a:Argument pierwszy, to jest kpina z twojej inteligencji. Znam mnóstwo par po rozwodach i ani jednej, która mieszka drugi podobnie jak pierwszy jest od czapy, bo z tego co się orientuję, średnie ceny mieszkań w Warszawie to ok. pół miliona, a więc policzmy : = 250 czyli miesięcznie licząc twój facet musiałby oszczędzać przez jakieś 20 lat. Zgadza się?Nawet jeśli gdzieś wkradł się błąd w obliczeniach (nie znam sytuacji w Warszawie akurat) to on chyba śmieszny jest, no błagam tak dobrze zarabia, że stać go na odkładanie po miesięcznie, to niech idzie do banku po kredyt i sprawa mieszkania wynajmijcie coś razem i koszty wynajmu podzielcie po połowie. Ty możesz wynająć komuś swoje i będziesz miała zwrot zamieszkajcie razem u Ciebie i niech sobie oszczędza po te a Tobie będzie dokładał połowę do opłat. Też jakieś wyjście. Myślę że jest ich jeszcze parę, tylko jest wpół do drugiej w nocy i już nie chce mi się myśleć. Tak czy siak gościu ma coś z garem albo może jemu się wydaje, że Ty coś masz i będziesz gładko łykać te jego głupoty, a on będzie sobie pomieszkiwał to tu to tam. Goń go na drzewo mówię Ci. Weź go w weekend posadź na krześle, zaproponuj któreś z moich rozwiązań i niech sobie wybierze któreś. Aż już nie mogę się doczekać co też tym razem się zgadzam i jeszcze dodam, że w najgorszej wersji możesz się wkrótce dowiedzieć, że jego ex jest z nim w ciąży i nie możecie się dłużej najlepszym wypadku porozmawiacie i coś ustalicie, ale jeśli to kilka miesięcy dopiero, to sama nie wiem, czy nie za wcześnie, żeby snuć wielkie plany. Zalezy oczywiście od was, ja tam po pół roku zamieszkałam razem a po 7 miesiącach się zaręczyłam, ale wiem, że ludzie mają inne opcją jest też to,że on mówi prawdę, ale jest tak uwikłany w tą dziwaczną sytuację, że jest przekonany, że to jedyne wyjście i ciężko będzie go przekonać, że nie, nie mieszka się z byłą żoną "dla dobra dziecka". Dla dobra dziecka się rozstaje i buduje dziecka odporność na zmiany życiowe. 18 Odpowiedź przez Nirvanka87 2018-02-09 12:02:44 Nirvanka87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-20 Posty: 4,049 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona A tak swoją drogą dlaczego się rozwiedli? To może być ciekawe, a nawet kluczowe. Odrodziłam się na nowo, miałam duszę kryształowąLecz znów, i znów i znów kolorów szukam 19 Odpowiedź przez Liczi 2018-02-09 12:39:16 Ostatnio edytowany przez Liczi (2018-02-09 12:58:38) Liczi Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-08 Posty: 70 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona A dla mnie sytuacja jest jasna. Facet jest gołodupcem. Nie stać go na samodzielne mieszkanie. Tkwi przy byłej żonie dopóki powoli nie przyzwyczai Autorki do tego, że ma zamieszkać u niej. Hanna jeszcze nie jest na tyle zaangażowana, aby przestać przed nią grać zaradnego gościa. Autorko on Ciebie powoli osacza. Za kilka miesięcy będziesz miała w domu biednego misia. Przejmiesz od byłej żony matkowanie ten schemat doskonale Anderstud dobrze to wypunktował. Ekonomiczne uzasadnienie "oszczędzania" jest ŻADNE a dziecko jest przykrywką jego przemyśl to proszę na chłodno. 20 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-09 13:33:13 Ostatnio edytowany przez hanna1234 (2018-02-09 13:33:43) hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Liczi napisał/a:A dla mnie sytuacja jest jasna. Facet jest gołodupcem. Nie stać go na samodzielne mieszkanie. Tkwi przy byłej żonie dopóki powoli nie przyzwyczai Autorki do tego, że ma zamieszkać u niej. Hanna jeszcze nie jest na tyle zaangażowana, aby przestać przed nią grać zaradnego gościa. Autorko on Ciebie powoli osacza. Za kilka miesięcy będziesz miała w domu biednego misia. Przejmiesz od byłej żony matkowanie ten schemat doskonale Anderstud dobrze to wypunktował. Ekonomiczne uzasadnienie "oszczędzania" jest ŻADNE a dziecko jest przykrywką jego przemyśl to proszę na stac. Moze jeszcze nie na zakup, ale na wynajecie na pewno. My srednio raz w miesiacu wyjezdzamy na weekend, zarowno w Polsce jak i za granice. Jadamy na miescie, dzielimy sie tymi kosztami mniej wiecej po polowie, np. on placi za bilety a ja za noclegi, raz on placi za jedzenie, innym razem ja. To nie jest typ, ktorego "nie stac". Z rozmow wynika, ze teraz odbywa sie gromadzenie pieniedzy na wklad wlasny i jeszcze troche brakuje. 21 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-09 14:08:15 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Kobieto... wyjechać sobie raz w miesiącu na weekend, a położyć na stole pół dużej bańki, to są dwie oddzielne kwestie. Co innego grać głupa przez pół roku czy tam nawet przez rok jaki to ja jestem ura bura i na co to mnie nie stać, a co innego wyprowadzić się od byłej żony i zamieszkać na swoim, co zresztą widać na załączonym obrazku. Może Ty przez swoje zaślepienie jeszcze tego nie widzisz, ale my tutaj, osoby zupełnie obce i postronne mamy inną optykę. Założyłaś temat i dostałaś odpowiedzi. No akurat tak się niestety złożyło, że żadna Ci nie pasuje. Nic nowego, tutaj to norma. Czekaj zatem dalej na rozwój wypadków i może już się zacznij powoli pakować, bo pewnie lada dzień nie jakieś tam mieszkanie, tylko pałac twój Romeo wybuduje i Ciebie tam do niego zabierze. Piszą Ci ludzie, że te jego bujdy nawet kupy nie chcą się trzymać, a Ty dalej swoje, że stać go stać. No to jak stać, to w czym jest właściwie problem? W jakim celu został założony ten wątek? Czekasz aż ktoś przyjdzie i napisze - nic się nie martw, miałam tak samo, ale byłam cierpliwa i wszystko się ułożyło tak jak chciałam?No to już w tej chwili mogę Ci obiecać, że nic takiego nie nastąpi, nikt nie przyjdzie i nie napisze. Prędzej Ty tu przyjdziesz z nowym tematem:Mój narzeczony wziął ode mnie pieniądze na zakup mieszkania i zniknął. Pomocy co mam teraz zrobić. Czy ktoś tak miał? Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 22 Odpowiedź przez IsaBella77 2018-02-09 14:16:23 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a: Stać stac. Moze jeszcze nie na zakup, ale na wynajecie na pewno. My srednio raz w miesiacu wyjezdzamy na weekend, zarowno w Polsce jak i za granice. Jadamy na miescie, dzielimy sie tymi kosztami mniej wiecej po polowie, np. on placi za bilety a ja za noclegi, raz on placi za jedzenie, innym razem ja. To nie jest typ, ktorego "nie stac". Z rozmow wynika, ze teraz odbywa sie gromadzenie pieniedzy na wklad wlasny i jeszcze troche jest go stać to dlaczego się nie wyprowadzi ?Zachowanie bliskości w kontaktach z dzieckiem było jednym argumentem, natomiast następny argument jaki przytoczyłaś, to były własnie po kilku godzinach okazuje się, że problemu finansowego już nie w czym jest rzecz ? The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 23 Odpowiedź przez Liczi 2018-02-09 14:34:25 Liczi Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-08 Posty: 70 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:Liczi napisał/a:A dla mnie sytuacja jest jasna. Facet jest gołodupcem. Nie stać go na samodzielne mieszkanie. Tkwi przy byłej żonie dopóki powoli nie przyzwyczai Autorki do tego, że ma zamieszkać u niej. Hanna jeszcze nie jest na tyle zaangażowana, aby przestać przed nią grać zaradnego gościa. Autorko on Ciebie powoli osacza. Za kilka miesięcy będziesz miała w domu biednego misia. Przejmiesz od byłej żony matkowanie ten schemat doskonale Anderstud dobrze to wypunktował. Ekonomiczne uzasadnienie "oszczędzania" jest ŻADNE a dziecko jest przykrywką jego przemyśl to proszę na stac. Moze jeszcze nie na zakup, ale na wynajecie na pewno. My srednio raz w miesiacu wyjezdzamy na weekend, zarowno w Polsce jak i za granice. Jadamy na miescie, dzielimy sie tymi kosztami mniej wiecej po polowie, np. on placi za bilety a ja za noclegi, raz on placi za jedzenie, innym razem ja. To nie jest typ, ktorego "nie stac". Z rozmow wynika, ze teraz odbywa sie gromadzenie pieniedzy na wklad wlasny i jeszcze troche he a wiesz co znaczy słowo "osacza"?Jak zejdzie byłej żonie z garnuszka, to nawet raz na weekend (50% płatny) nie pojedziecie Po stołowaniu na mieście też zostanie dziewczyno mniej więcej ile na wyjścia/wyjazdy wydaje Twój men miesięcznie i odpowiedz SOBIE SAMEJ czy to wystarczy na samodzielne życie. Dodaj do tego możliwość zaciągania przez niego kredytów na "inwestycję" w Ciebie i zrób rachunek ...........sumienia. 24 Odpowiedź przez katarzyna30k 2018-02-09 15:14:25 katarzyna30k Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-10 Posty: 18 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Też jestem po rozwodzie mam dziecko i mój partner jest po rozwodzie i też ma dziecko. Radziła bym ci nie kierować się tym, że jak jesteś po rozwodzie to on też musi być po wcale nie znaczy, że bedzie dobrze. Ja nie mam kontaktu z moim exs meżem (nie umilam mu życia itp.) on zerwal z nami kontakt a ja mam go gdzieś. Byłam w podobnej sytuacji jak facet był po rozwodzie i mieszkał u eks żony która miała innego faceta (rozwód był z jej winy na jej wniosek). To był koszmar, wiedziała o mnie od początku. Sama była w związku na odległość z facetem już od 2lat. Mój partner po roku zamieszkał u mnie zajmował się dzieckiem spędzał u nich każdy dzień, każdą wolną chwilę. To było chore kończył pracę i od razu szedł do nich do domu jak by nadal był jej nie mogłam na niego liczyć. Do mnie do domu wracał o22, weekendy też spędzał u nich. Później eks żonie znudziło się wołanie go i zabrała dziecko do swojego faceta 200km do innego miasta. W Poznaniu zamieszkali już na ślub i żyła długo i nie szczęśliwie ;-)Przywoziła do nas dziecko na całe miesiące (miało 5lat). Wszystko niby było ok dzieci bawiły się razem. Zajmowaliśmy się razem dziećmi. Ja jego i moim on tylko swoim :-DMój facet zachowywał się jak pizda był na każde jej zawołanie. Ja byłam obarczana opieka nad jego on był w pracy do 17 godziny. Starałam sie bardzo mocno, aż za mocno, poniewaz chcialam zeby wszystko bylo dobrze. Miara przebrała się jak jego eks żona zaczęła mną pomiatać i mnie wyzywać (chyba z zazdrosci).Zajmowałem się jej synem, która dziewczyna by się na to zdobyła. Chyba nie ma gorszej fryzjerki jak ja!Mój facet nie reagował na jej zachowania. Ja postanowiłam bronić się sama zadzwoniłam do niej i powiedziałam jej że ja zajmuje się jej dzieckiem i nie życzę sobie by mnie wyzywała. Ona na to że nie jest mi nic winna. Zaczęła namawiać mojego faceta żeby mnie zostawił. Ono stał jak te ciele. Nie widział że ona chce nam rozwalić się zaczęło...głupie telefony w stylu :" jak nie zostawisz jej (mnie)to nie zobaczysz dziecka".Później okazało się że eks żona wlaśnie kolejny raz się rozwodzi. Zaczęła ingerować w kontakty mojego faceta z jego rodziną wszystkim rozpowiadac o mnie bzdury! W końcu szlak mnie trafił i napisałam do niej że więcej nie życzę sobie aby mi przywoziła dziecko pod opiekę. Niech mój facet odwiedza je u dziadkow (jej rodziców 10km od naszego domu).Jak myślisz jak potoczyły się moją historią dalej????Przeszłam nerwice...Z tymi ludźmi nie chce mieć nic wspólnego!Jak poznałam mojego faceta to myślałam że jak oboje jesteśmy po rozwodach to razem będzie nam dobrze. A to guzik prawda. Mój facet zawiódł mnie nie bronił mnie ja chciała założyć rodzinę. On usługuje swojej eks żonie moim kosztem. Zwierza się jej Teraz to ja jestem jędza!Teraz chce zakończyć ten pełen nerwów (oczywiście tylko dla mnie) chory zwiazek w rada dla Ciebie nie idź w to bagno. Oni pierw się rozwodzą z tymi eks żonami a poźniej się ich słuchają a Ty jesteś wrogiem. One grają dzieckiem a tak naprawdę gdzieś mają te dzieci i ich uczucia. Dziecko też nie jest głupie widzi co się dzieje i samo ma to gdzieś. Jest już przyzwyczajone do matki która zmienia facetów jak rękawiczki i ojca który jest bo jest! I takie kobiety jak my trwają w chorym związku tylko dla tego bo chciały mieć normalne życie a facet nie umiał stanąć na wysokości zadania! 25 Odpowiedź przez sosenek 2018-02-10 11:03:08 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaKatarzyna, wow, co za historia. 26 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-14 01:22:29 Ostatnio edytowany przez hanna1234 (2018-02-14 01:24:07) hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona anderstud napisał/a:Kobieto... wyjechać sobie raz w miesiącu na weekend, a położyć na stole pół dużej bańki, to są dwie oddzielne kwestie. Co innego grać głupa przez pół roku czy tam nawet przez rok jaki to ja jestem ura bura i na co to mnie nie stać, a co innego wyprowadzić się od byłej żony i zamieszkać na swoim, co zresztą widać na załączonym obrazku. Może Ty przez swoje zaślepienie jeszcze tego nie widzisz, ale my tutaj, osoby zupełnie obce i postronne mamy inną optykę. Założyłaś temat i dostałaś odpowiedzi. No akurat tak się niestety złożyło, że żadna Ci nie pasuje. Nic nowego, tutaj to norma. Czekaj zatem dalej na rozwój wypadków i może już się zacznij powoli pakować, bo pewnie lada dzień nie jakieś tam mieszkanie, tylko pałac twój Romeo wybuduje i Ciebie tam do niego zabierze. Piszą Ci ludzie, że te jego bujdy nawet kupy nie chcą się trzymać, a Ty dalej swoje, że stać go stać. No to jak stać, to w czym jest właściwie problem? W jakim celu został założony ten wątek? Czekasz aż ktoś przyjdzie i napisze - nic się nie martw, miałam tak samo, ale byłam cierpliwa i wszystko się ułożyło tak jak chciałam?No to już w tej chwili mogę Ci obiecać, że nic takiego nie nastąpi, nikt nie przyjdzie i nie napisze. Prędzej Ty tu przyjdziesz z nowym tematem:Mój narzeczony wziął ode mnie pieniądze na zakup mieszkania i zniknął. Pomocy co mam teraz zrobić. Czy ktoś tak miał?Anderstud, zwracam sie teraz do Ciebie, bos Mezczyzna przez duze M. Ten watek nie zostal zalozony w celu przyklaskiwania mnie i tej chorej sytuacji. I nie czekam na aplauz oraz glaskanie po glowie czy tam pocieszanie. Mam wrazenie, ze finansowy temat zostal opatrznie zrozumiany. On - po rozwodzie, pracuje na wysokim stanowisku. Przedrozwodowe mieszkanie bylo eks malzonki a on kase wydawal na dziecko i podroze. Teraz od jakiegos czasu (jedzcze przed poznaniem mnie) podjal decyzje o kupnie wlasnego M. ale na to trzeba miec wklad wlasny, ktory on ku mojemu nieszczesciu ciula mieszkajac z byla zona. Wedlug niego, teraz oszczedza okolo 4 kola miesiecznie a jak pojdzie wynajmowac sam to beda tylko dwa. Ja juz powiedzialam, ze mnie to nie pasuje i widocznie dla mnie nie ma miejsca w jego zyciu, ale nie podalam zadnego teminu na podjecie decyzji. To byl blad, prawda? Bo powinnam powiedziec Misiu, albo do konca marca sie wyprowadzasz od zony albo koniec z nami? Dalam ciala. Chociaz pewnie daje na kazdej linii bo moglabym powiedziec od razu albo albo a jak nie to adios amigo. Powstrzymuje mnie to ze jestesmy razem od pazdzienika dopiero i to w sumie krotko. 27 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-14 02:09:11 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Powiem Ci tak - ja osobiście nie znam nikogo w podobnej sytuacji, sam nigdy bym się zgodził na podobny układ i w życiu bym nie zaakceptował sytuacji, żeby moja partnerka pomieszkiwała kątem u swojego byłego faceta. Co ja bym zrobił na twoim miejscu? Zaproponowałbym wspólne zamieszkanie i odkładanie sobie na ten wkład, czemu nie. Poczekałbym spokojnie do wyznaczonego terminu kupna nowego lokum, aż sprawa rozwiąże się sama i po obawiam się, że w twoim przypadku spotkasz się z oporem i wymyślaniem durnych wymówek, takich jak chęć bycia przy dziecku...Niestety obawiam się, że dorośli ludzie powinni brać takie rzeczy pod uwagę, podejmując decyzje o rozwodzie czy wejściu w nowy związek. Niestety obawiam się, że będziesz musiała panu przypomnieć, że kiedy go poznałaś, to nie było mowy o mieszkaniu z byłą żoną, ani ze względu na dziecko, ani z jakiegokolwiek innego powodu oraz wyznaczyć mu nieprzekraczalny termin ogarnięcia swoich spraw. Niestety obawiam się, że zabraknie Ci odwagi i to tak będzie sobie trwało takie w sumie nie wiadomo co przez kolejne miesiące albo i lata...Mamy połowę lutego, a temat założyłaś na początku stycznia. Zaraz miną dwa miesiące jak wałkujemy ten motyw i co się przez ten czas zmieniło?Ja tam nie chcę nic mówić, ale przez następne dwa też się nic nie zmieni, ani przez następne dwa i wkrótce tak minie pół roku, a potem rok. Nie szkoda Ci? Wiesz ile może się w twoim życiu wydarzyć fajnych rzeczy przez rok czasu? Wolisz tkwić w marazmie i czekać na cholera wie co?No to co ja Ci mogę jeszcze powiedzieć... Pozostaje tylko życzyć powodzenia Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 28 Odpowiedź przez Annax 2018-02-14 12:16:17 Annax Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-31 Posty: 202 Wiek: 40 i + :) Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Obym się myliła, bo nie życzę Autorce źle, ale moim zdaniem jemu wcale nie chodzi o dziecko ani o o po prostu... "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" /W. Szymborska/ 29 Odpowiedź przez anetarusicka 2018-02-14 12:43:47 anetarusicka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-02-14 Posty: 7 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaDziwna sytuacja, na pewno nie jest to standardowe zachowanie. Jeśli myślicie o poważnym, długotrwałym związku to niech wybiera...albo mieszkanie z żoną albo związek z Tobą...trudno... 30 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-14 13:23:27 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Annax napisał/a: jemu wcale nie chodzi o dziecko ani o o po prostu...To też od samego początku autorce tłumaczę, żeby między bajki schowała te jego bzdurne tłumaczenia. Po pierwsze i najważniejsze - prędzej czy później nadejdzie ten dzień w którym będzie musiał się wyprowadzić i co wtedy?Jeśli teraz zasłania się dzieckiem, to jak zamierza rozwiązać ten problem, nawet jak już kupi to nowe mieszkanie?Co z tym dzieckiem zrobi? Ze sobą zabierze? No chyba nie. Czyli co? Może wszyscy razem zamieszkacie razem z tą to jego gadanie jest kompletnie pozbawione sensu. No weź się go zapytaj jak on zamierza rozwiązać kwestię drugie i trochę mniej ważne - nie wiem ile mu tam do tego mieszkania brakuje, ale jeśli tylko na wkład, to nie widzę przeszkód, żeby już teraz się wyprowadzić, nawet coś wynająć, odkładać mniej, a zakup mieszkania odłożyć w czasie. Kilka miesięcy nie robi tym nie wierzę, żeby facet, którego stać na odkładanie po 4kzł miesięcznie, miał taki problem z załatwieniem kasy na jakiś tam wkład i musiał nie wiadomo jak długo koczować u byłej małżonki (bo przecież nie ma gdzie biedaczek) odkładając na kupkę grosik do grosika. Po trzecie i ostatnie - nie dziwię się młodym dziewczynom, które gładko łykają takie bajdurzenia, bo motylki, bo klapki na oczach, bo to i tamto, ale ja już jestem stary dziadyga co niejedno w swoim życiu widział i jak na moje kaprawe ślepia ta cała historia od początku się kupy nie trzyma. facet siedzi z żoną i raczej nie zamierza nigdzie się ruszać, a ten pseudo niby związek z autorką jest mu potrzebny tylko i wyłącznie do tego, żeby w żonie wzbudzić zazdrość (patrz co straciłaś głupia ty) i włączyć odruch psa ogrodnika (o nie, nie oddam go tej suce, po moim trupie) chcesz naprawdę poznać zamiary tego gościa, zaproponuj mu wspólne zamieszkanie i przeprowadzkę powiedzmy do końca mieszkać u Ciebie, on Ci się będzie dokładał do kosztów tak jak do tej pory żonie się dokładał i może sobie dalej w spokoju odkładać na ten swój wkład czy na co on tam zbiera. Jego sytuacja finansowa się nie zmieni, Ty będziesz spokojna i wszyscy będą zadowoleni. Nie przejmuj się teraz co zrobisz jak on się zgodzi. Nie zgodzi się, możesz być tego pewna. I to powinna być twoja ostatnia z nim rozmowa. Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 31 Odpowiedź przez kjim 2018-02-14 16:48:57 Ostatnio edytowany przez kjim (2018-02-14 17:01:03) kjim Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-31 Posty: 1,084 Wiek: 36 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaTylko żeby się nie okazało , że skończy się jak u katarzyny30kOn przyjmie Jej propozycję (może na to właśnie czeka), wprowadzi się do niej, Ona go będzie opierała, sprzątała, gotowała, robiła zakupu itp a On po pracy i tak pierwsze kroki skieruje do tamtego domu, bo tam przecież dziecko czeka ...... Zresztą jak pisała wcześniej autorka "Po rozwodzie wyprowadzil sie z domu. Potem wrocil, podobno z powodu tesknoty za dzieckiem." Zważywszy , że autorka sama ma dziecko to chyba nie jest najlepszy pomysł , sprowadzac teraz faceta do domu jak On taki niepewny jest. Propozycja, aby zamieszkał u niej i Jej kosztem oszczędzał na swoje przyszłe lokum, może spowodować , że autorka wpadnie z deszczu pod rynnę. 32 Odpowiedź przez Liczi 2018-02-14 17:58:36 Ostatnio edytowany przez Liczi (2018-02-14 18:00:04) Liczi Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-08 Posty: 70 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona kjim napisał/a:Tylko żeby się nie okazało , że skończy się jak u katarzyny30kOn przyjmie Jej propozycję (może na to właśnie czeka), wprowadzi się do niej, Ona go będzie opierała, sprzątała, gotowała, robiła zakupu itp a On po pracy i tak pierwsze kroki skieruje do tamtego domu, bo tam przecież dziecko czeka ...... Zresztą jak pisała wcześniej autorka "Po rozwodzie wyprowadzil sie z domu. Potem wrocil, podobno z powodu tesknoty za dzieckiem." Zważywszy , że autorka sama ma dziecko to chyba nie jest najlepszy pomysł , sprowadzac teraz faceta do domu jak On taki niepewny jest. Propozycja, aby zamieszkał u niej i Jej kosztem oszczędzał na swoje przyszłe lokum, może spowodować , że autorka wpadnie z deszczu pod słowa!Każdy kolejny post Hanny potwierdza moje przypuszczenie. Koleś ją "formatuje" pod siebie. Z czasem zwali się jej na łeb - biedny miś Hanno do byłego małżonka wraca się z podkulonym ogonem z braku innego wyboru. Na pewno nie z powodu tęsknoty za dziecięciem oraz chęci oszczędzenia dwóch, z czterech tysięcy PLN-ów. Upraszam ponownie - bądź szczera SAMA ZE możliwość powrotu ze względu na tyleż szaleńczą co ukrytą miłość do byłej połowicy ponieważ oblubieniec Autorki nie ukrywa z nią związku przed Święta z Hanną pokazał również jak bardzo zależy mu na ścisłych kontaktach z dzieckiem 33 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-14 18:37:43 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Spokojnie dziewczęta, bez paniki Nikt nie mówi, że ma sobie od razu brać na garba biednego misia. Na razie ma mu to tylko zaproponować i słuchać uważnie tego co powie. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że zacznie się migać, kluczyć i wymyślać. Jestem tego niemal na 100% pewien. Ale w razie gdyby... Ale w razie gdyby jednak się zgodził, to autorka do końca miesiąca zdąży to wszystko jeszcze sobie na spokojnie dwa razy przemyśleć, no i z tych przemyśleń jej wyjdzie, że lepszym rozwiązaniem dla nich obojga, przynajmniej na razie, będzie coś większego razem wynająć. W ten to oto prosty sposób oboje będą "u siebie", oboje będą mogli w dowolnym momencie podziękować, spakować się i wyjść, oboje będą ponosić takie same koszty, z tym że autorka swoją część będzie mogła pokryć z wynajmu komuś jej własnego mieszkania, facet ma dach nad głową, dziewczynę przy sobie i nie musi bulić nie wiadomo ile, może sobie dalej z spokoju odkładać na swoje...Myślę że takie rozwiązanie tej sytuacji byłoby idealne, pozostaje tylko kwestia dogadania detali. No bo co innego może mu zaproponować?Żądanie natychmiastowej wyprowadzki od żony i zamieszkania sobie gdzieś, bo mi się taka sytuacja nie podoba i tak nie może być, to szczerze mówiąc sam bym chyba parsknął śmiechem, gdybym takie coś usłyszał od laski, którą znam miesiąc czasu czy tam dwa. Prawdopodobnie już więcej bym jej nie zobaczył, a raczej na pewno, no ale autorka nie chce go rzucić i co mam jej zrobić jak się uparła Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 34 Odpowiedź przez Annax 2018-02-14 20:54:46 Annax Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-31 Posty: 202 Wiek: 40 i + :) Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Liczi napisał/a: Z czasem zwali się jej na łeb - biedny miś Pewnie tak, ale coś mi się wydaje, że dopiero wtedy, kiedy mu z ex żoną nie nie wierzę w to, że ta jego ex to jakaś samarytanka, która poświęca dobro swojego dziecka i swoje dla jakiegoś palanta, który sobie u niej pomieszkuje, żeby oszczędzać ;-) Nie ma takiej opcji i tu jest jakieś drugie gdzie Autorka napisała, że wiedzą o niej jego znajomi, bo jakoś nie mogę się tego doszukać? Podpowiedzcie moim zdaniem Anderstud wszystko najtrafniej Ci obrazuje, więc warto czytać go z uwagą. Pisze jak jest, a w dodatku to facet, a my kobiety bardzo czesto potrzebujemy do swoich rozważań właśnie opinii facetów, prawda? "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" /W. Szymborska/ 35 Odpowiedź przez Liczi 2018-02-15 03:30:39 Ostatnio edytowany przez Liczi (2018-02-15 03:39:55) Liczi Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-08 Posty: 70 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Annax napisał/a:......A gdzie Autorka napisała, że wiedzą o niej jego znajomi, bo jakoś nie mogę się tego doszukać? Podpowiedzcie mi. A chociażby tu;hanna1234 napisał/a:Cynica napisał/a:Jego żona wie o Tobie?Byla zona. Tak, wie od samego poczatku od kiedy sie i Święta spędza u Hanny, więc nie ukrywa tego związku. Dlatego właśnie się upieram, że uczucie między nim a ex żoną to "wyschnięta rzeka" a powód jego pomieszkiwania/waletowania u byłej małżonki jest li tylko ekonomiczny. A wrażenie jakie odnosi Autorka, jest dokładnie takie, jakie ma być, czyli różne od stanu faktycznego. 36 Odpowiedź przez Annax 2018-02-15 10:12:14 Annax Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-31 Posty: 202 Wiek: 40 i + :) Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Liczi napisał/a: A chociażby tu;hanna1234 napisał/a:Cynica napisał/a:Jego żona wie o Tobie?Byla zona. Tak, wie od samego poczatku od kiedy sie świadczy tylko o tym, że on tak Autorce powiedział, a nie, że ta ex naprawdę wszystko wie. To zupełnie dwie różne sprawy, a gadać to można wszystko. Noo, chyba że Autorka rozmawiala osobiście z jego byłą i tamta to potwierdziła?Liczi napisał/a:No i Święta spędza u HannyNie spędza, tylko spędził jedne, bo ex akurat wyjechała z nie mowię, że u niego i jego byłej jakieś wielkie love story się dzieje, czy coś. Ale na bank istnieje między nimi jakiś układ, o którym Hanna nie wie. Układ, w którym ex żonie też musi coś pasować, a nie tylko nie wierzę w to, że ex godzi się na to wszystko kosztem życia osobistego (bo co, jeśli na przykład pozna faceta i będzie chciała zapraszać go do siebie?)No ale to tylko takie gdybanie, może Autorka da znać niebawem, jak się sprawy mają... "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" /W. Szymborska/ 37 Odpowiedź przez Liczi 2018-02-15 12:36:40 Liczi Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-08 Posty: 70 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Annax napisał/a: ....Ja nie mowię, że u niego i jego byłej jakieś wielkie love story się dzieje, czy coś. Ale na bank istnieje między nimi jakiś układ, o którym Hanna nie wie. Układ, w którym ex żonie też musi coś pasować, a nie tylko nie wierzę w to, że ex godzi się na to wszystko kosztem życia osobistego (bo co, jeśli na przykład pozna faceta i będzie chciała zapraszać go do siebie?)...Powtarzać się więcej nie będę. Zdanie moje w tej sprawie jest znane a wyłuszczyłam je na podstawie dwóch konkretnych przypadków jakie znam oraz moich osobistych miałam je analogiczne (kalka niemal) jak te żony wybranka Hanny. Mój małżonek wprowadził się po kilku miesiącach do mnie i dzieci po tym, jak JA WYPROWADZIŁAM się z naszego domu!Dlaczego go wpuściłam?Bo zadłużył dom i nie miał gdzie żyć a JEST OJCEM MOICH DZIECI. Pozwoliłam mu więc u mnie "przewaletować" dopóki nie stanął na nogi tzn. sprzedaliśmy dom i z części tych środków kupił sobie mieszkanie. Ot i cała tajemnica. On zawsze na etaciku, spokojnie, na luzie, bez nerwów a ja szarpałam się o podwyższenie standardu życia. Byłam robotem wieloczynnościowym, bo ex do podstawowych czynności społeczno- rodzinnych się nie zniżał. Kiedy kupiłam dom nad jeziorem, to nawet nie pojechał ze mną i z dziećmi tam na wakacje bo....... on nie lubi wsi Przypomnę tylko, że partner Autorki nawet połowy nieruchomości nie ma! Nie posiada NIC! Za prawdę powiadam Ci Autorko; jeśli uwolnisz byłą żonę od przymusowego lokatora, będzie Ci to zapisane 38 Odpowiedź przez Annax 2018-02-15 13:47:24 Annax Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-31 Posty: 202 Wiek: 40 i + :) Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Racja, ja też powtarzać się już nie będę, bo swoje zdanie powiedziałam i go nie zmienię. I ono również pochodzi z moich doświadczeń. A że doświadczenia wszyscy mamy różne to... Cóż, cierpliwie na autorkę, póki co. "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" /W. Szymborska/ 39 Odpowiedź przez madoja 2018-02-15 17:00:24 Ostatnio edytowany przez madoja (2018-02-15 17:05:00) madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,447 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Mój ex wrócił do ex-zony niby tylko mieszkać, bo nie miał gdzie się podziać, ale podał powód że strasznie tęskni za dziećmi (po naszym rozstaniu) i sypiali ze sobą od czasu do czasu. Wiem, bo potem mi się że faceci są tacy, że gdy NAPRAWDĘ NIE CHCĄ JUŻ BYĆ Z JAKĄŚ KOBIETĄ to zrobią wszystko, żeby już z nią nie mieszkać, nie spotykać jej rano przy śniadaniu, nie mijać jej wieczorem w drodze do prysznica, nie mieć z nią wspólnych spraw jak rachunki, naprawa dachu, wredny sąsiad czy odśnieżanie albo koszenie trawy (takie sprawy BARDZO wiążą). A on chce mieć to wszystko z nią wspólne!Gdyby naprawdę oszczędzał, a nie chciał wynajmować całego mieszkania za 2 tys zł, to wynająłby chociaż pokój. Ale nawet nie, to tak idiotyczny powód, do cholery... Przecież po prostu wziąłby kredyt. Na pewno ma zdolność kredytową przy tak wysokich zarobkach jak piszesz. I to co teraz oszczędza co miesiąc po prostu spłacałby jako ratę kredytu. Bo za gotówkę nie kupi - ile musiałby mieszkać u żonki?Faceci są prości. Mieszka z tą kobietą bo chce z nią mieszkać. 40 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-16 01:42:38 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Dziekuje za odpowiedzi i wszelkie sugestie. Odpowiem zbiorczo, bo za duzo cytowania by bylo a nie do konca to ogarniam. @Anderstud - jak najbardziej propozycja zamieszkania razem mialaby racje bytu, ale ja tez mam dziecko. Wychowuje je z jego ojcem w systemie opieki naprzemienej, co oznacza ze ono co drugi tydzien jest ze mna. Nie zamierzam robic dziecku sieczki z mozgu pojawieniem sie nagle jakiegos obcego faceta w domu. Tak jak pisalam, oboje mamy dzieci ale spotykamy sie dopiero od pazdziernika, dla mnie to za wczesnie na angazowanie smykow, tym bardziej ze sytuacja jest jaka jest. Takze shittest z mieszkaniem razem odpuszczam, bo mnie to nie pasuje. @Annax - nie znam jego ex osobiscie. Widzialam wyrok rozwodowy, to mi na teraz wystarcza. Ona zyje praca, wraca pozno i nie jest typem matki polki. Nie doszukuje sie tutaj postawy samarytanki, raczej takiej ze jej prywatne zycie czyli potencjalny partner jest jej obijetny, tzn ona stawia na kariere. Ona wie o nas, bo jak inaczej wytlumaczyc ze facet nagle prawie codziennie wieczorami jest poza domem, wyjezdza na weekendy, w weekendy sypia poza domem? Z tego co uslyszalam wie od poczatku, z reszta musialaby byc slepa zeby sie nie domyslec. Co do swiat - takie rzeczy zazwyczaj ustala sie w trakcie rozwodu. Kto, kiedy, jak i z kim. Akurat u mnie w tym roku wypadlo tak, ze dziecko u taty a jego spedzalo swieta z mama. Nie doszukiwalabym sie drugiego dna. @ Liczi - ze jest golodupcem to sie nie zgodze. Natomiast ma w sobie jakis pierwiastek pana oszczednego. Np. nie robi na nim wrazenia rachunek w restauracji na 200-300 pln, ale buty sportowe kupuje w sklepie najtansze. Ale nie jedne, tylko 3 modele. Nie rozumiem tego. @Madoja ma racje. Mieszka bo chce. Ja nie jestem na tyle wazna, zeby cos zmienic. Teraz czeka nas jeszcze wspolny wyjazd na poczatku marca i nie zamierzam z tego rezygnowac, oplacony po polowie a w tym kraju jeszcze nie bylam. A potem niestety trzeba bedzie sie pozegnac. Trudnie to, bo stal sie wazna osoba dla mnie. I poza tym jednym zgrzytem gra wszystko. I spojrzenie na swiat, poczucie humoru, swietny seks, zamilowanie do dobrego jedzenia i filmow. Ale jak mawiaja = z gowna bata nie ukrecisz. R-amen. 41 Odpowiedź przez sosenek 2018-02-16 10:13:06 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonajestem szalenie ciekawa jak on zareaguje kiedy powiesz, że już masz tej sytuacji dość i odchodzisz. w marcu to będzie po pół roku waszej znajomości, moim zdaniem to taki czas ze facet powinien juz wiedziec czy chce się w związek z tobą angażować, a i ty masz prawo oczekiwać jakiś postanowień. 42 Odpowiedź przez Liczi 2018-02-16 10:26:23 Ostatnio edytowany przez Liczi (2018-02-16 10:28:18) Liczi Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-08 Posty: 70 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:Dziekuje za odpowiedzi i wszelkie sugestie. Odpowiem zbiorczo, bo za duzo cytowania by bylo a nie do konca to ogarniam. @Anderstud - jak najbardziej propozycja zamieszkania razem mialaby racje bytu, ale ja tez mam dziecko. Wychowuje je z jego ojcem w systemie opieki naprzemienej, co oznacza ze ono co drugi tydzien jest ze mna. Nie zamierzam robic dziecku sieczki z mozgu pojawieniem sie nagle jakiegos obcego faceta w domu. Tak jak pisalam, oboje mamy dzieci ale spotykamy sie dopiero od pazdziernika, dla mnie to za wczesnie na angazowanie smykow, tym bardziej ze sytuacja jest jaka jest. Takze shittest z mieszkaniem razem odpuszczam, bo mnie to nie pasuje. @Annax - nie znam jego ex osobiscie. Widzialam wyrok rozwodowy, to mi na teraz wystarcza. Ona zyje praca, wraca pozno i nie jest typem matki polki. Nie doszukuje sie tutaj postawy samarytanki, raczej takiej ze jej prywatne zycie czyli potencjalny partner jest jej obijetny, tzn ona stawia na kariere. Ona wie o nas, bo jak inaczej wytlumaczyc ze facet nagle prawie codziennie wieczorami jest poza domem, wyjezdza na weekendy, w weekendy sypia poza domem? Z tego co uslyszalam wie od poczatku, z reszta musialaby byc slepa zeby sie nie domyslec. Co do swiat - takie rzeczy zazwyczaj ustala sie w trakcie rozwodu. Kto, kiedy, jak i z kim. Akurat u mnie w tym roku wypadlo tak, ze dziecko u taty a jego spedzalo swieta z mama. Nie doszukiwalabym sie drugiego dna. @ Liczi - ze jest golodupcem to sie nie zgodze. Natomiast ma w sobie jakis pierwiastek pana oszczednego. Np. nie robi na nim wrazenia rachunek w restauracji na 200-300 pln, ale buty sportowe kupuje w sklepie najtansze. Ale nie jedne, tylko 3 modele. Nie rozumiem tego. @Madoja ma racje. Mieszka bo chce. Ja nie jestem na tyle wazna, zeby cos zmienic. Teraz czeka nas jeszcze wspolny wyjazd na poczatku marca i nie zamierzam z tego rezygnowac, oplacony po polowie a w tym kraju jeszcze nie bylam. A potem niestety trzeba bedzie sie pozegnac. Trudnie to, bo stal sie wazna osoba dla mnie. I poza tym jednym zgrzytem gra wszystko. I spojrzenie na swiat, poczucie humoru, swietny seks, zamilowanie do dobrego jedzenia i filmow. Ale jak mawiaja = z gowna bata nie ukrecisz. jak pisałam - niemal kalka mojego krajobrazu postmałżeńskiego Gdybym się zgodziła na seks, mój były z pewnością by skorzystał ale nie z powodu obezwładniającego uczucia do mnie, tylko..... z chęci zachowania status quo Hanno, jesteś rozsądna jestem więc o Twoją decyzję spokojna ale ....... NIE myśl, że "nie jesteś na tyle ważna, żeby coś zmienić" . Jego decyzje nie mają nic wspólnego z Tobą. To po prostu bluszcz. Jak mu zaproponujesz wikt, seks i opierunek, to ...... wybierze za Ciebie mocno kciuki, bo takie typy płci obojga baaaardzo mieszają w głowie. Są jak powolna trucizna. 43 Odpowiedź przez Annax 2018-02-16 11:18:45 Annax Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-31 Posty: 202 Wiek: 40 i + :) Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Hanno, trzymam zatem kciuki za Ciebie i daj znać co jakiś czas "Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono" /W. Szymborska/ 44 Odpowiedź przez summerka88 2018-02-16 12:23:56 summerka88 Gość Netkobiet Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:Teraz czeka nas jeszcze wspolny wyjazd na poczatku marca i nie zamierzam z tego rezygnowac, oplacony po polowie a w tym kraju jeszcze nie bylam. A potem niestety trzeba bedzie sie pozegnac. Trudnie to, bo stal sie wazna osoba dla mnie. I poza tym jednym zgrzytem gra wszystko. I spojrzenie na swiat, poczucie humoru, swietny seks, zamilowanie do dobrego jedzenia i filmow. Ale jak mawiaja = z gowna bata nie ukrecisz. szkoda rozwalać związek, który tak świetnie funkcjonuje i nieźle lepiej jednak powiedzieć wprost (zamiast wyrażać niezadowolenie z sytuacji), że wspólne pomieszkiwanie twojego partnera z jego byłą żoną wraz z rozwijaniem waszej relacji staje się dla ciebie coraz bardziej problematyczne aż do tego stopnia, że stało się to dla ciebie źródłem ciągłej frustracji, więc jeśli wasza relacja ma się dalej rozwijać, to oczekujesz jakiegoś konkretnego działania z jego strony. To jest przerzucenie piłki n ajego stronę, ale też uczciwe postawienie przez ciebie sprawy. Jeśli będzie mu zależało, żeby waszą relację utrzymać, to COŚ wymyśli. 45 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-16 13:34:04 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona summerka88 napisał/a:hanna1234 napisał/a:Teraz czeka nas jeszcze wspolny wyjazd na poczatku marca i nie zamierzam z tego rezygnowac, oplacony po polowie a w tym kraju jeszcze nie bylam. A potem niestety trzeba bedzie sie pozegnac. Trudnie to, bo stal sie wazna osoba dla mnie. I poza tym jednym zgrzytem gra wszystko. I spojrzenie na swiat, poczucie humoru, swietny seks, zamilowanie do dobrego jedzenia i filmow. Ale jak mawiaja = z gowna bata nie ukrecisz. szkoda rozwalać związek, który tak świetnie funkcjonuje i nieźle lepiej jednak powiedzieć wprost (zamiast wyrażać niezadowolenie z sytuacji), że wspólne pomieszkiwanie twojego partnera z jego byłą żoną wraz z rozwijaniem waszej relacji staje się dla ciebie coraz bardziej problematyczne aż do tego stopnia, że stało się to dla ciebie źródłem ciągłej frustracji, więc jeśli wasza relacja ma się dalej rozwijać, to oczekujesz jakiegoś konkretnego działania z jego strony. To jest przerzucenie piłki n ajego stronę, ale też uczciwe postawienie przez ciebie sprawy. Jeśli będzie mu zależało, żeby waszą relację utrzymać, to COŚ wie, ze jest to zrodlem mojej frustracji. Juz mu to uswiadomilam. Powiedzialam, ze jesli jego priorytetem jest bycie blisko dziecka oraz oszczednosci to ja musze sie w tej relacji wycofac, bo w obecnym ukladzie nie ma dla mnie miejsca. I ze unikanie tematu nie sprawi, ze problem zniknie. Przerzucilam pilke w jego strone. Powiedzialam zeby przemyslal czego chce i podjal jakas decyzje. Tylko ile ja mam tak czekac? Bo nie podalam mu zadnego terminu a nie chce mi sie walkowac tego tematu za kazdym razem gdy sie widzimy. Nie bede sie w nieskonczonosc tym zadreczac, daleko mi do takiego masochizmu. Dlatego po powrocie zamierzam ostatecznie sie rozmowic. Nie bede oczekiwac jak na wyrok, znam swoja wartosc i moze nie jestem jakos bardzo zyciowo doswiadczona, ale wiem ze mozna miec inny zwiazek, ktory funkcjonuje na "normalych" zasadach. Tez czuje, ze szkoda i jest mi zal, ale nie mam ochoty czuc sie jak czyjas kochanka, chociaz oboje jestesmy po rozwodach. Ja widze, ze jemu na mnie zalezy, ze ciagnie go do mnie tak samo jak mnie do niego, no ale obawiam sie ze to nie wystarczy. Coz, czas pokaze. Za mniej wiecej trzy tygodnie bede wiedziec czy wracam do bycia singlem czy jednak moj luby wezmie sie za sprawe. 46 Odpowiedź przez evalougo 2018-02-16 13:45:00 evalougo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-03 Posty: 1,106 Wiek: Jeszcze nie trzydziestka ;) Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Byle tą ostateczną rozmową znów nie zamydlił Ci oczu, bo odkładać na mieszkanie można dłuuugo Cóż, powodzenia Na tym właśnie polega problem z rajem. Nic tak nie przyciąga złego.,,Na końcu tęczy'' 47 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-16 16:16:44 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a: @Anderstud - jak najbardziej propozycja zamieszkania razem mialaby racje bytu, ale ja tez mam dziecko. Wychowuje je z jego ojcem w systemie opieki naprzemienej, co oznacza ze ono co drugi tydzien jest ze mna. Nie zamierzam robic dziecku sieczki z mozgu pojawieniem sie nagle jakiegos obcego faceta w domu. Tak jak pisalam, oboje mamy dzieci ale spotykamy sie dopiero od pazdziernika, dla mnie to za wczesnie na angazowanie smykow, tym bardziej ze sytuacja jest jaka jest. Takze shittest z mieszkaniem razem odpuszczam, bo mnie to nie też mam dziecko. Moja obecna partnerka również ma, dwójkę nawet. Moja była żona ma dzieci, ze mną i z poprzedniego związku, oraz obecny partner mojej byłej żony (wszyscy nadążają?) ma dziecko. Cała nasza czwórka ma jakieś dzieci i wszyscy jakoś razem żyją. Razem nie w sensie, że pod jednym dachem wszyscy, tylko każdy z dzieckiem ma kogoś z dzieckiem i o ile naturalne są jakieś tam obawy, o tyle ten dzień musi kiedyś nadejść, że w życiu naszych dzieci pojawiają się nowi partnerzy rodziców, a dla dziecka to jest całkiem obojętne czy to się stanie dzisiaj, czy za miesiąc, czy za pół roku albo rok. Dla niego to i tak będzie nowa sytuacja z którą jakoś musi sobie poradzić. I tyle. Nie ma co tego tak demonizować, zwłaszcza w sytuacji, gdy jak podają statystyki, obecnie w Polsce niemal co drugie małżeństwo się rozpada. Także tutaj, to naprawdę nie ma żadnej różnicy dla dzieciaka, kiedy w waszym domu pojawi się nowy facet. To po pierwsze primo. Po drugie primo jak tak Ciebie czytam, to coraz lepiej widzę, że nie jesteś biedną sierotką, tylko ogarniętą babką kutą na cztery łapy, więc nawet jeśli ten koleś się zgodzi z Tobą zamieszkać (oczywiście nadal ani trochę w to nie wierzę) bez trudu coś wymyślisz, żeby się z tego wykręcić. Nie chodzi o to, że masz go wziąć na garnuszek, tylko o to co on Ci powie, kiedy usłyszy taką propozycję. Zawsze możesz powiedzieć - żartowałam! Po trzecie primo, jeśli mu teraz powiesz - słuchaj Kazik, nie może tak być, że ty mieszkasz u swojej byłej, nie podoba mi się to i masz to zmienić...to on z łatwością odbije piłeczkę i Tobie powie - słuchaj Jadzia, nie będzie tak, że ty po dwóch miesiącach znajomości mówisz mi jak mam żyć, helloł...No i co wtedy? Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 48 Odpowiedź przez summerka88 2018-02-16 17:24:42 summerka88 Gość Netkobiet Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:summerka88 napisał/a:hanna1234 napisał/a:Teraz czeka nas jeszcze wspolny wyjazd na poczatku marca i nie zamierzam z tego rezygnowac, oplacony po polowie a w tym kraju jeszcze nie bylam. A potem niestety trzeba bedzie sie pozegnac. Trudnie to, bo stal sie wazna osoba dla mnie. I poza tym jednym zgrzytem gra wszystko. I spojrzenie na swiat, poczucie humoru, swietny seks, zamilowanie do dobrego jedzenia i filmow. Ale jak mawiaja = z gowna bata nie ukrecisz. szkoda rozwalać związek, który tak świetnie funkcjonuje i nieźle lepiej jednak powiedzieć wprost (zamiast wyrażać niezadowolenie z sytuacji), że wspólne pomieszkiwanie twojego partnera z jego byłą żoną wraz z rozwijaniem waszej relacji staje się dla ciebie coraz bardziej problematyczne aż do tego stopnia, że stało się to dla ciebie źródłem ciągłej frustracji, więc jeśli wasza relacja ma się dalej rozwijać, to oczekujesz jakiegoś konkretnego działania z jego strony. To jest przerzucenie piłki n ajego stronę, ale też uczciwe postawienie przez ciebie sprawy. Jeśli będzie mu zależało, żeby waszą relację utrzymać, to COŚ wie, ze jest to zrodlem mojej frustracji. Juz mu to uswiadomilam. Powiedzialam, ze jesli jego priorytetem jest bycie blisko dziecka oraz oszczednosci to ja musze sie w tej relacji wycofac, bo w obecnym ukladzie nie ma dla mnie miejsca. I ze unikanie tematu nie sprawi, ze problem zniknie. Przerzucilam pilke w jego strone. Powiedzialam zeby przemyslal czego chce i podjal jakas decyzje. Tylko ile ja mam tak czekac? Bo nie podalam mu zadnego terminu a nie chce mi sie walkowac tego tematu za kazdym razem gdy sie widzimy. Nie bede sie w nieskonczonosc tym zadreczac, daleko mi do takiego masochizmu. Dlatego po powrocie zamierzam ostatecznie sie rozmowic. Nie bede oczekiwac jak na wyrok, znam swoja wartosc i moze nie jestem jakos bardzo zyciowo doswiadczona, ale wiem ze mozna miec inny zwiazek, ktory funkcjonuje na "normalych" zasadach. Tez czuje, ze szkoda i jest mi zal, ale nie mam ochoty czuc sie jak czyjas kochanka, chociaz oboje jestesmy po rozwodach. Ja widze, ze jemu na mnie zalezy, ze ciagnie go do mnie tak samo jak mnie do niego, no ale obawiam sie ze to nie wystarczy. Coz, czas pokaze. Za mniej wiecej trzy tygodnie bede wiedziec czy wracam do bycia singlem czy jednak moj luby wezmie sie za zmienia postać rzeczy. Skoro mu wyraźnie wyłożyłaś, co cię uwiera a jedyną reakcją na to było, że on ma inne priorytety a ty masz się do nich dostosować, bez poszukiwania nawet zgniłych kompromisów, to sprawa wygląda dość tu nie chodzi o to, że minęło kilka miesięcy waszego związku a ty wymagasz, aby on demolował układ, w którym sobie wygodnie żyje, ale o to, że - kolokwialnie mówiąc - zwisa mu, czy cię coś trapi, czy nie. A w takim wypadku ten związek już nie uważam za dobrze rokujący, bo brakuje mi uwzględniania twoich emocji i odczuć w relacji między wami. Gdyby cię szanował, to chodziłby wokół ciebie jak trusia i dbał, żeby tobie z nim było równie dobrze i wygodnie, jak jemu z tobą. Zapewne wtedy pojawiłyby się pomysły, jakiekolwiek próby rozwiązania czegoś, co dla partnera jest problemem. A tu nic oprócz dostosuj się. Już tu wiele razy na forum pisałam, że koncentracja na sobie, swojej perspektywie i swoim interesie jest postawą trudną do zmiany. 49 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-16 17:55:16 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona anderstud napisał/a:hanna1234 napisał/a: @Anderstud - jak najbardziej propozycja zamieszkania razem mialaby racje bytu, ale ja tez mam dziecko. Wychowuje je z jego ojcem w systemie opieki naprzemienej, co oznacza ze ono co drugi tydzien jest ze mna. Nie zamierzam robic dziecku sieczki z mozgu pojawieniem sie nagle jakiegos obcego faceta w domu. Tak jak pisalam, oboje mamy dzieci ale spotykamy sie dopiero od pazdziernika, dla mnie to za wczesnie na angazowanie smykow, tym bardziej ze sytuacja jest jaka jest. Takze shittest z mieszkaniem razem odpuszczam, bo mnie to nie też mam dziecko. Moja obecna partnerka również ma, dwójkę nawet. Moja była żona ma dzieci, ze mną i z poprzedniego związku, oraz obecny partner mojej byłej żony (wszyscy nadążają?) ma dziecko. Cała nasza czwórka ma jakieś dzieci i wszyscy jakoś razem żyją. Razem nie w sensie, że pod jednym dachem wszyscy, tylko każdy z dzieckiem ma kogoś z dzieckiem i o ile naturalne są jakieś tam obawy, o tyle ten dzień musi kiedyś nadejść, że w życiu naszych dzieci pojawiają się nowi partnerzy rodziców, a dla dziecka to jest całkiem obojętne czy to się stanie dzisiaj, czy za miesiąc, czy za pół roku albo rok. Dla niego to i tak będzie nowa sytuacja z którą jakoś musi sobie poradzić. I tyle. Nie ma co tego tak demonizować, zwłaszcza w sytuacji, gdy jak podają statystyki, obecnie w Polsce niemal co drugie małżeństwo się rozpada. Także tutaj, to naprawdę nie ma żadnej różnicy dla dzieciaka, kiedy w waszym domu pojawi się nowy facet. To po pierwsze primo. Po drugie primo jak tak Ciebie czytam, to coraz lepiej widzę, że nie jesteś biedną sierotką, tylko ogarniętą babką kutą na cztery łapy, więc nawet jeśli ten koleś się zgodzi z Tobą zamieszkać (oczywiście nadal ani trochę w to nie wierzę) bez trudu coś wymyślisz, żeby się z tego wykręcić. Nie chodzi o to, że masz go wziąć na garnuszek, tylko o to co on Ci powie, kiedy usłyszy taką propozycję. Zawsze możesz powiedzieć - żartowałam! Po trzecie primo, jeśli mu teraz powiesz - słuchaj Kazik, nie może tak być, że ty mieszkasz u swojej byłej, nie podoba mi się to i masz to zmienić...to on z łatwością odbije piłeczkę i Tobie powie - słuchaj Jadzia, nie będzie tak, że ty po dwóch miesiącach znajomości mówisz mi jak mam żyć, helloł...No i co wtedy?Co do dzieci to oczywiscie, kiedys nadejdzie ten dzien. Ale dla mnie on jeszcze nie nadszedl. Jesli przedstawie mojemu dziecku mojego partnera, to chce byc przekonana, ze wlasnie tego konkretnego czlowieka chce przedstawic. Czyli dla mnie musi uplynac jeszcze toche czasu, zeby sie za chwile nie okazalo, ze to niewypal. Rozumiesz o co mi chodzi? Gosciu wprowadzi sie do mnie, moje dziecko sie przyzwyczai do jego obecnosci a potem sie jemu odwidzi, temu misiu, bo stwierdzi ze jednak za bardzo teskni za swoim, ktorego teraz ma na co dzien. Nie chce mieszac w glowie dzieciakowi. Staram sie do tego podchodzic rozsadnie, tak zeby obylo sie bez ofiar po obu mnie logiczna kolejnosc zdarzen jest taka, ze on idzie na swoje (w tej chwili wynajmowane, na swoje w sensie ze nie u bylej), ustala z ex jak sie dziela opieka nad dzieckiem. Wtedy i jego dziecko przywyknie do tego, ze tata juz nie mieszka z mama, a i sam zainteresowany przyzwyczai sie do sytuacji, ze nie zawsze ma dziecko przy sobie. Bo takie sa konsekwencje rozwodu. Niestety. Ewentualnie pozniej gdybysmy byli nadal razem, moznaby pomyslec o wspolnym mieszkaniu, czy to wynajeciu czegos razem, moze w dalszej perspektywie o zakupie. Jesli mu teraz powiem - to bedzie juz prawie pol roku od chwili gdy jestesmy razem a nie dwa miesiace. Sadze, ze to dobry czas na to zeby zobaczyc, czy jest ludziom razem po drodze czy nie. Jesli jemu jest ze mna po drodze ale pileczka zostanie odbita i on zechce zachowac status quo - no coz - moze troche sobie poplacze, moze bede miala tygodniowego dola, moze zjem cale opakowanie lodow albo pojde na miasto i sie upije w barze. Opcji jest kilka. No ale na litosc boska, ja nie bede doroslemu czlowiekowi przez kolejne miesiace tlumaczyc, dlaczego obecna sytuacja jest chora i przekonywac go do swoich racji a on bedzie potakiwal jak ten piesek samochodowy a nie zrobi nic. Po prostu sie pozegnam i tyle. A rozkminiam, poniewaz to naprawde fajna relacja i az zal przekreslac. No ale ja nie moge dzialac za druga osobe. Ja mam swoje sprawy poukladane, z eksem nie wchodzimy sobie w droge, komunikacja w sprawie dziecka przebiega bardzo dobrze, potrafimy sie dogadac a jednoczesnie kazde z nas zyje swoim zyciem. Widujemy sie rzadko pomimo tego, ze mieszkamy w miare blisko. Czasem ogarniemy cos we trojke z dzieckiem, spacer, plac zabaw, obiad. To tez sie zdarza. Ale moje dziecko wie, ze nie jestesmy razem. I taki uklad jest zdrowy dla wszystkich. Nie wiem, moze ja jestem jakas dziwna ale od doroslego czlowieka, ktory kiedys podjal decyzje od rozstaniu z zona oczekuje, ze bedzie umial sie zmierzyc z konsekwencjami tej decyzji a nie robienia z siebie biednego misia z mokrym noskiem, mowiacego no ale co ja moge. A jesli nie umie, nie chce, nie moze czy co tam jeszcze mozna tutaj wstawic, to trudno. Szkoda, ale trudno. 50 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-16 17:59:27 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona summerka88 napisał/a:hanna1234 napisał/a:summerka88 napisał/a:Aż szkoda rozwalać związek, który tak świetnie funkcjonuje i nieźle lepiej jednak powiedzieć wprost (zamiast wyrażać niezadowolenie z sytuacji), że wspólne pomieszkiwanie twojego partnera z jego byłą żoną wraz z rozwijaniem waszej relacji staje się dla ciebie coraz bardziej problematyczne aż do tego stopnia, że stało się to dla ciebie źródłem ciągłej frustracji, więc jeśli wasza relacja ma się dalej rozwijać, to oczekujesz jakiegoś konkretnego działania z jego strony. To jest przerzucenie piłki n ajego stronę, ale też uczciwe postawienie przez ciebie sprawy. Jeśli będzie mu zależało, żeby waszą relację utrzymać, to COŚ wie, ze jest to zrodlem mojej frustracji. Juz mu to uswiadomilam. Powiedzialam, ze jesli jego priorytetem jest bycie blisko dziecka oraz oszczednosci to ja musze sie w tej relacji wycofac, bo w obecnym ukladzie nie ma dla mnie miejsca. I ze unikanie tematu nie sprawi, ze problem zniknie. Przerzucilam pilke w jego strone. Powiedzialam zeby przemyslal czego chce i podjal jakas decyzje. Tylko ile ja mam tak czekac? Bo nie podalam mu zadnego terminu a nie chce mi sie walkowac tego tematu za kazdym razem gdy sie widzimy. Nie bede sie w nieskonczonosc tym zadreczac, daleko mi do takiego masochizmu. Dlatego po powrocie zamierzam ostatecznie sie rozmowic. Nie bede oczekiwac jak na wyrok, znam swoja wartosc i moze nie jestem jakos bardzo zyciowo doswiadczona, ale wiem ze mozna miec inny zwiazek, ktory funkcjonuje na "normalych" zasadach. Tez czuje, ze szkoda i jest mi zal, ale nie mam ochoty czuc sie jak czyjas kochanka, chociaz oboje jestesmy po rozwodach. Ja widze, ze jemu na mnie zalezy, ze ciagnie go do mnie tak samo jak mnie do niego, no ale obawiam sie ze to nie wystarczy. Coz, czas pokaze. Za mniej wiecej trzy tygodnie bede wiedziec czy wracam do bycia singlem czy jednak moj luby wezmie sie za zmienia postać rzeczy. Skoro mu wyraźnie wyłożyłaś, co cię uwiera a jedyną reakcją na to było, że on ma inne priorytety a ty masz się do nich dostosować, bez poszukiwania nawet zgniłych kompromisów, to sprawa wygląda dość tu nie chodzi o to, że minęło kilka miesięcy waszego związku a ty wymagasz, aby on demolował układ, w którym sobie wygodnie żyje, ale o to, że - kolokwialnie mówiąc - zwisa mu, czy cię coś trapi, czy nie. A w takim wypadku ten związek już nie uważam za dobrze rokujący, bo brakuje mi uwzględniania twoich emocji i odczuć w relacji między wami. Gdyby cię szanował, to chodziłby wokół ciebie jak trusia i dbał, żeby tobie z nim było równie dobrze i wygodnie, jak jemu z tobą. Zapewne wtedy pojawiłyby się pomysły, jakiekolwiek próby rozwiązania czegoś, co dla partnera jest problemem. A tu nic oprócz dostosuj się. Już tu wiele razy na forum pisałam, że koncentracja na sobie, swojej perspektywie i swoim interesie jest postawą trudną do o priorytetach to nie byly jego slowa tylko moje. Ze ja wlasnie w ten sposob widze jego priorytety. 51 Odpowiedź przez madoja 2018-02-16 18:30:04 madoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-08 Posty: 2,447 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona Autorko, na Twoim miejscu zrobiłabym tak, żeby ten wyjazd był spełnieniem jego marzeń, żadnego zrzędzenia, ględzenia, kłótni (skoro on już doskonale zna Twoje stanowisko), a po powrocie obwieściłabym mu swoją decyzję. Może wtedy sie ocknie, mając wciąż w głowie Wasz urlop? W końcu pół roku razem, jesteście dojrzałymi ludźmi, w sumie moglibyście zamieszkać razem. Nie jest powiedziane że on musi się wyprowadzać i mieszkać sam w imię górnolotnej idei, żeby tylko nie mieszać z żoną. Może mieszkać z Tobą. 52 Odpowiedź przez summerka88 2018-02-16 18:30:14 summerka88 Gość Netkobiet Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:summerka88 napisał/a:hanna1234 napisał/a:On wie, ze jest to zrodlem mojej frustracji. Juz mu to uswiadomilam. Powiedzialam, ze jesli jego priorytetem jest bycie blisko dziecka oraz oszczednosci to ja musze sie w tej relacji wycofac, bo w obecnym ukladzie nie ma dla mnie miejsca. I ze unikanie tematu nie sprawi, ze problem zniknie. Przerzucilam pilke w jego strone. Powiedzialam zeby przemyslal czego chce i podjal jakas decyzje. Tylko ile ja mam tak czekac? Bo nie podalam mu zadnego terminu a nie chce mi sie walkowac tego tematu za kazdym razem gdy sie widzimy. Nie bede sie w nieskonczonosc tym zadreczac, daleko mi do takiego masochizmu. Dlatego po powrocie zamierzam ostatecznie sie rozmowic. Nie bede oczekiwac jak na wyrok, znam swoja wartosc i moze nie jestem jakos bardzo zyciowo doswiadczona, ale wiem ze mozna miec inny zwiazek, ktory funkcjonuje na "normalych" zasadach. Tez czuje, ze szkoda i jest mi zal, ale nie mam ochoty czuc sie jak czyjas kochanka, chociaz oboje jestesmy po rozwodach. Ja widze, ze jemu na mnie zalezy, ze ciagnie go do mnie tak samo jak mnie do niego, no ale obawiam sie ze to nie wystarczy. Coz, czas pokaze. Za mniej wiecej trzy tygodnie bede wiedziec czy wracam do bycia singlem czy jednak moj luby wezmie sie za zmienia postać rzeczy. Skoro mu wyraźnie wyłożyłaś, co cię uwiera a jedyną reakcją na to było, że on ma inne priorytety a ty masz się do nich dostosować, bez poszukiwania nawet zgniłych kompromisów, to sprawa wygląda dość tu nie chodzi o to, że minęło kilka miesięcy waszego związku a ty wymagasz, aby on demolował układ, w którym sobie wygodnie żyje, ale o to, że - kolokwialnie mówiąc - zwisa mu, czy cię coś trapi, czy nie. A w takim wypadku ten związek już nie uważam za dobrze rokujący, bo brakuje mi uwzględniania twoich emocji i odczuć w relacji między wami. Gdyby cię szanował, to chodziłby wokół ciebie jak trusia i dbał, żeby tobie z nim było równie dobrze i wygodnie, jak jemu z tobą. Zapewne wtedy pojawiłyby się pomysły, jakiekolwiek próby rozwiązania czegoś, co dla partnera jest problemem. A tu nic oprócz dostosuj się. Już tu wiele razy na forum pisałam, że koncentracja na sobie, swojej perspektywie i swoim interesie jest postawą trudną do o priorytetach to nie byly jego slowa tylko moje. Ze ja wlasnie w ten sposob widze jego Nawet jeśli on nie użył takiego określenia, to inne jego słowa i przede wszystkim zachowanie to pokazują a ty intuicyjnie odbierasz i nazywasz. Intuicji warto ufać A pytałaś go kiedyś dlaczego rozpadł się jego związek? Bo z byłą żoną chyba dobrze się dogadują skoro razem mieszkają. 53 Odpowiedź przez anderstud 2018-02-16 19:55:43 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:Co do dzieci to oczywiscie, kiedys nadejdzie ten dzien. Ale dla mnie on jeszcze nie nadszedl. Jesli przedstawie mojemu dziecku mojego partnera, to chce byc przekonana, ze wlasnie tego konkretnego czlowieka chce przedstawic. Czyli dla mnie musi uplynac jeszcze toche czasu, zeby sie za chwile nie okazalo, ze to niewypal. Rozumiesz o co mi chodzi? Gosciu wprowadzi sie do mnie, moje dziecko sie przyzwyczai do jego obecnosci a potem sie jemu odwidzi, temu misiu, bo stwierdzi ze jednak za bardzo teskni za swoim, ktorego teraz ma na co dzien. Nie chce mieszac w glowie dzieciakowi. Staram sie do tego podchodzic rozsadnie, tak zeby obylo sie bez ofiar po obu ale tak w życiu nie ma, że sobie możemy kogoś potestować i kiedy już uznamy, że upłynęło wystarczająco dużo czasu...Dopóki nie zamieszkacie razem, ale tak na serio, a nie na weekend czy tam tydzień, to nigdy nie minie wystarczająco dużo o co mi chodzi? Mieszkając osobno nie jesteście w stanie sprawdzić się w akcji na tyle, żeby stwierdzić cokolwiek, bo prawdziwym testem dopasowania dwóch osób jest życie obok siebie na co dzień. Możecie kolejne pół roku czy nawet rok bujać się tak jak do tej pory i to w kwestii zasadniczej zupełnie niczego nie zmienia, bo nadal nie wiecie o życiu razem nic. Więc w sumie nie ma żadnej różnicy czy zamieszkacie ze sobą po miesiącu, po pół roku, czy po roku, bo tak czy siak czy owakw każdym jednym wariancie może się okazać, że temu misiu z dnia na dzień się w dupce odwróci, podwinie ogon i da dyla. Albo sama go pogonisz, bo mu będą nogi śmierdziały (powód można sobie wpisać dowolny) i dziecka przed tym nie uchronisz, no bo jak. Zawsze będzie ryzyko, czy z tym typiarzem, czy z jakimś innym, czy po roku znajomości, czy po dwóch latach, że mieszkanie razem nie jest jedna sprawa. Druga sprawa natomiast, hmm... nie jest przypadkiem tak, że Ty sama tego nie chcesz, bo nie wiem, lubisz swoje życie i nie chcesz nic zmieniać, a wkurza Ciebie tylko to, że Pan Ładny jest za blisko swej małżonki, bo jesteś zwyczajnie zazdrosna? Spoko, ja też bym był, ale nie jest tak? Że tak naprawdę, to ani przez chwilę nie zakładałaś wspólnego z nim zamieszkania gdziekolwiek, byle tylko wyniósł się od niej? Co? Gadaj Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 54 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-16 19:58:06 Ostatnio edytowany przez hanna1234 (2018-02-16 19:58:42) hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona summerka88 napisał/a:hanna1234 napisał/a:summerka88 napisał/a:To zmienia postać rzeczy. Skoro mu wyraźnie wyłożyłaś, co cię uwiera a jedyną reakcją na to było, że on ma inne priorytety a ty masz się do nich dostosować, bez poszukiwania nawet zgniłych kompromisów, to sprawa wygląda dość tu nie chodzi o to, że minęło kilka miesięcy waszego związku a ty wymagasz, aby on demolował układ, w którym sobie wygodnie żyje, ale o to, że - kolokwialnie mówiąc - zwisa mu, czy cię coś trapi, czy nie. A w takim wypadku ten związek już nie uważam za dobrze rokujący, bo brakuje mi uwzględniania twoich emocji i odczuć w relacji między wami. Gdyby cię szanował, to chodziłby wokół ciebie jak trusia i dbał, żeby tobie z nim było równie dobrze i wygodnie, jak jemu z tobą. Zapewne wtedy pojawiłyby się pomysły, jakiekolwiek próby rozwiązania czegoś, co dla partnera jest problemem. A tu nic oprócz dostosuj się. Już tu wiele razy na forum pisałam, że koncentracja na sobie, swojej perspektywie i swoim interesie jest postawą trudną do o priorytetach to nie byly jego slowa tylko moje. Ze ja wlasnie w ten sposob widze jego Nawet jeśli on nie użył takiego określenia, to inne jego słowa i przede wszystkim zachowanie to pokazują a ty intuicyjnie odbierasz i nazywasz. Intuicji warto ufać A pytałaś go kiedyś dlaczego rozpadł się jego związek? Bo z byłą żoną chyba dobrze się dogadują skoro razem pytalam. Powodem bylo oddalenie sie od siebie, spowodowane glownie robieniem kariery przez jeszcze zone. Wiadomo, ze oboje pewnie sie do tego przylozyli. Mialam niemalze identycznie u siebie, tylko ze to nie ja wracalam z pracy o 21. A potem nie ma juz nawet o czym ze soba rozmawiac, bo zyje sie obok siebie i kazdy robi "swoja dzialke". Jesli chodzi o ich dogadywanie sie to wiem tylko tyle ile uslysze. Dobrze to chyba troche za duzo powiedziane, raczej uklad na zasadach wspollokatorskich. No ale co ja tam wiem, mnie tam nie ma. 55 Odpowiedź przez hanna1234 2018-02-16 20:12:26 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona anderstud napisał/a:hanna1234 napisał/a:Co do dzieci to oczywiscie, kiedys nadejdzie ten dzien. Ale dla mnie on jeszcze nie nadszedl. Jesli przedstawie mojemu dziecku mojego partnera, to chce byc przekonana, ze wlasnie tego konkretnego czlowieka chce przedstawic. Czyli dla mnie musi uplynac jeszcze toche czasu, zeby sie za chwile nie okazalo, ze to niewypal. Rozumiesz o co mi chodzi? Gosciu wprowadzi sie do mnie, moje dziecko sie przyzwyczai do jego obecnosci a potem sie jemu odwidzi, temu misiu, bo stwierdzi ze jednak za bardzo teskni za swoim, ktorego teraz ma na co dzien. Nie chce mieszac w glowie dzieciakowi. Staram sie do tego podchodzic rozsadnie, tak zeby obylo sie bez ofiar po obu ale tak w życiu nie ma, że sobie możemy kogoś potestować i kiedy już uznamy, że upłynęło wystarczająco dużo czasu...Dopóki nie zamieszkacie razem, ale tak na serio, a nie na weekend czy tam tydzień, to nigdy nie minie wystarczająco dużo o co mi chodzi? Mieszkając osobno nie jesteście w stanie sprawdzić się w akcji na tyle, żeby stwierdzić cokolwiek, bo prawdziwym testem dopasowania dwóch osób jest życie obok siebie na co dzień. Możecie kolejne pół roku czy nawet rok bujać się tak jak do tej pory i to w kwestii zasadniczej zupełnie niczego nie zmienia, bo nadal nie wiecie o życiu razem nic. Więc w sumie nie ma żadnej różnicy czy zamieszkacie ze sobą po miesiącu, po pół roku, czy po roku, bo tak czy siak czy owakw każdym jednym wariancie może się okazać, że temu misiu z dnia na dzień się w dupce odwróci, podwinie ogon i da dyla. Albo sama go pogonisz, bo mu będą nogi śmierdziały (powód można sobie wpisać dowolny) i dziecka przed tym nie uchronisz, no bo jak. Zawsze będzie ryzyko, czy z tym typiarzem, czy z jakimś innym, czy po roku znajomości, czy po dwóch latach, że mieszkanie razem nie jest jedna sprawa. Druga sprawa natomiast, hmm... nie jest przypadkiem tak, że Ty sama tego nie chcesz, bo nie wiem, lubisz swoje życie i nie chcesz nic zmieniać, a wkurza Ciebie tylko to, że Pan Ładny jest za blisko swej małżonki, bo jesteś zwyczajnie zazdrosna? Spoko, ja też bym był, ale nie jest tak? Że tak naprawdę, to ani przez chwilę nie zakładałaś wspólnego z nim zamieszkania gdziekolwiek, byle tylko wyniósł się od niej? Co? Gadaj Nie, nie jest tak. Oczywiscie wkurza mnie, ze buja sie caly czas wokol eks zony. Kogo by to nie wkurzalo? Z checia bym z nim zamieszkala za jakis czas. Tylko ja chce zobaczyc, ze to jest czlowiek gotowy do dzialania a nie cieple kluchy. Ja jestem kobieta czynu. Mowie a, to potem mowie tez b. I bylabym gotowa zmienic swoje zycie. Oczywiscie nie z dnia na dzien, o czym pisalam powyzej. No ale tak serio, Anderstud, czy ja musze temu misiu tlumaczyc jak krowie na rowie albo dawac klucze od swojego mieszkania, bo jesli ja nic nie zrobie to on bedzie tak sobie tkwil na wieki wiekow amen? I owszem, lubie swoje zycie, z nim lubie je jeszcze bardziej i chetnie bede to rozwijac dalej. Ale nie bede nianczyc doroslego goscia, do nianczenia mam dziecie wlasne 56 Odpowiedź przez hanna1234 2018-04-21 23:40:01 hanna1234 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-16 Posty: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaEpilogZaproponowalam mieszkanie u mnie - nie. Na wlasne jeszcze nie stac, kredyt - nie. Tak bardzo sobie ceni niezaleznosci, ze nie chce mieszkac z kobieta. Bo lubi pobyc sam, poczytac ksiazki w samotnosci. Pytam ale jak to? Przeciez mieszkales/mieszkasz z kobieta - odpowiedz: to jak akademik, to nie jest prawdziwe mieszkanie. No wiec ja studia skonczylam prawie 10 lat temu, akademiki nie sa juz w kregu moich zainteresowan. Skonczylam to, dalam do zrozumienia ze nie jestesmy juz razem. On caly czas pisze jak gdyby nigdy nic. Mysli, ze wpadnie sobie tutaj jutro na seks i tak nie bedzie, koniec z tym. Serce peka, bo tak naprawde moglismy razem wszystko ale on widocznie nie dorosl. Bylam tylko zabawka, wiec niech szuka nowej. Wniosek - serio, dzis wiele osob sprowadza bycie razem tylko do cielesnosci. A gdzie jest drugi czlowiek? Troska, bliskosc, zaangazowanie, czulosc, empatia? Nic tylko posuwac, zaliczac. To niby takie samcze ;/ 57 Odpowiedź przez anderstud 2018-04-22 11:13:01 anderstud Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-30 Posty: 2,766 Wiek: 43 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona anderstud napisał/a:jak tak Ciebie czytam, to coraz lepiej widzę, że nie jesteś biedną sierotką, tylko ogarniętą babką kutą na cztery łapy, więc nawet jeśli ten koleś się zgodzi z Tobą zamieszkać (oczywiście nadal ani trochę w to nie wierzę) bez trudu coś wymyślisz, żeby się z tego wykręcić. Nie chodzi o to, że masz go wziąć na garnuszek, tylko o to co on Ci powie, kiedy usłyszy taką to wiemy co powie i wszystko jasne. Nie chcę się nad Tobą znęcać, ale czy ja Tobie już w styczniu nie mówiłem, że tak to się skończy? Goń leszcza na drzewo i nawet nie czytaj tych jego grafomańskich wypocin, bo ani grama prawdy w tym nie ma. I nigdy nie było. Dobrze wiesz, że on nigdy ani przez moment nie myślał poważnie o wyprowadzce od żony i nie chodzi wcale o żadną niezależność, ani o brak środków, ani o dziecko, ani o nic innego. Ten facet to jest krętacz pospolity i będzie w nieskończoność wyszukiwał przeszkody, a kiedy skończą mu się argumenty, to nawet aktualna sytuacja polityczna w Południowej Republice Konga będzie dla niego dobrym pretekstem, żeby się wykręcić. Tak naprawdę powód, jakikolwiek by on nie był, to jest pomijalny detal. Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób. Jeśli nie chce, znajdzie powód. Głowa do góry, cycki do przodu i żyje się dalej. Nie udzielam rad. Oferuję sarkastyczne uwagi. 58 Odpowiedź przez balin 2018-04-22 11:56:49 balin Ban na dubel konta Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-11 Posty: 4,041 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zonaOd pierwszego wątku miałem przekonanie, że jesteś oszukiwana i dlatego kolesia jesteś tylko kochanką. Trzymał Cie na orbicie głupimi kłamstewkami. Gdy czyta się to z boku, to nijak kupy się to nie trzymało. Dobrze, że wreszcie postanowiłaś to skończyć. 59 Odpowiedź przez ZywiecZdroj 2018-04-23 14:31:31 ZywiecZdroj Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-30 Posty: 372 Wiek: 28 Odp: Dziwny zwiazek - on mieszka z ex zona hanna1234 napisał/a:EpilogZaproponowalam mieszkanie u mnie - nie. Na wlasne jeszcze nie stac, kredyt - nie. Tak bardzo sobie ceni niezaleznosci, ze nie chce mieszkac z kobieta. Bo lubi pobyc sam, poczytac ksiazki w samotnosci. Pytam ale jak to? Przeciez mieszkales/mieszkasz z kobieta - odpowiedz: to jak akademik, to nie jest prawdziwe mieszkanie. No wiec ja studia skonczylam prawie 10 lat temu, akademiki nie sa juz w kregu moich zainteresowan. Skonczylam to, dalam do zrozumienia ze nie jestesmy juz razem. On caly czas pisze jak gdyby nigdy nic. Mysli, ze wpadnie sobie tutaj jutro na seks i tak nie bedzie, koniec z tym. Serce peka, bo tak naprawde moglismy razem wszystko ale on widocznie nie dorosl. Bylam tylko zabawka, wiec niech szuka nowej. Wniosek - serio, dzis wiele osob sprowadza bycie razem tylko do cielesnosci. A gdzie jest drugi czlowiek? Troska, bliskosc, zaangazowanie, czulosc, empatia? Nic tylko posuwac, zaliczac. To niby takie samcze ;/Czyli wyszło jak niestety ludzie Cię ostrzegali ...Zawsze ale to zawsze facet który się nie chce wyprowadzić od żony / ex żony ukrywa coś na z Tobą dobre chwilę, ale tylko na chwilach mu , że kłamał. Mógł od razu powiedzieć, że nie chce się angażować ( chociaż sygnały miałaś ).Przykre, olej na 100% gnoja, najlepiej go się ! Dobro zawsze wraca :-) Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2018-04-08 20:17:39 Ostatnio edytowany przez Impulss (2018-04-08 20:18:55) Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Temat: Wspólne mieszkanie po rozwodzieCześć olbrzymi problem, który nie pozwala mi swobodnie cieszyc sie zyciem. W styczniu zeszlego roku rozwiodlam sie z mezem. Mamy dwojke super dzieciakow i niestety musimy wspolnie mieszkac pod jednym dachem. Czekam na mieszkanie komunalne, ale to może potrwać jeszcze ze 2 lata. Wyprowadzić się i wynająć nie moge, bo stracę możliwość starania się o owe mieszkanie, z kolei wynajmować do końca życia mi się nie uśmiecha. Ex o wyprowadzce na 2 lata nie chce słyszeć, bo to 'jego' . Życie pod jednym dachem nie należy do przyjemności, kłótnie są dalej i chwilami mam dosc. Jestem samotna, chciałabym mieć kogoś bliskiego(mezczyzne), z kim mogłabym spędzać miło czas, przy kim bym rozkwitla na nowo. Myslicie, ze mam szanse w obecnej chwili poznac mezczyzne, ktory zaakceptuje ta sytuacje? 2 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-04-08 20:19:20 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,105 Wiek: w sam raz. Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie A czemu nie podzieliliście mieszkania przy podziale majątku? Moglibyście sprzedać i każdy miałby swoją część. Ewentualnie mąż musiałby spłacić Ciebie, gdyby chciał tam mieszkać. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 3 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 20:25:01 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Lady Loka napisał/a:A czemu nie podzieliliście mieszkania przy podziale majątku? Moglibyście sprzedać i każdy miałby swoją część. Ewentualnie mąż musiałby spłacić Ciebie, gdyby chciał tam to mieszkanie też jest komunalne, po jego ojcu. On najmuje je od miasta, sprzedać nie można. Sytuacja patowa 4 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2018-04-08 20:47:24 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Skoro mąż je wynajmuje to ma rację. Na niego są papiery i ty się wyprowadź. Albo się dostosuj do sytuacji. Nie jesteś pępkiem świata. Twój mąż też może chcieć na nowo ułożyć sobie życie. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 5 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 21:21:15 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie czekoladazfigami napisał/a:Skoro mąż je wynajmuje to ma rację. Na niego są papiery i ty się wyprowadź. Albo się dostosuj do sytuacji. Nie jesteś pępkiem świata. Twój mąż też może chcieć na nowo ułożyć sobie że nie jestem pepkiem swiata A Ciebie coś nie ugryzlo?:)Tylko, że jego stać na to by wynająć, zasłania się dziećmi, że chce przy nich byc. Ja nie mogę się wyprowadzić, bo nie dostanę mieszkania od miasta, stwierdza że skoro wynajmuje gdzieś na rynku, to znaczy ze mnie stac na wynajmowanie. Moja sytuacja finansowa nie jest az tak dobra, bym mogla sobie na to pozwolić. 6 Odpowiedź przez maku2 2018-04-08 21:35:58 maku2 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-18 Posty: 2,458 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzieOczywiście że możesz poznać mężczyznę i to nie jednego. 7 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2018-04-08 21:53:53 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Impulss napisał/a:czekoladazfigami napisał/a:Skoro mąż je wynajmuje to ma rację. Na niego są papiery i ty się wyprowadź. Albo się dostosuj do sytuacji. Nie jesteś pępkiem świata. Twój mąż też może chcieć na nowo ułożyć sobie że nie jestem pepkiem swiata A Ciebie coś nie ugryzlo?:)Tylko, że jego stać na to by wynająć, zasłania się dziećmi, że chce przy nich byc. Ja nie mogę się wyprowadzić, bo nie dostanę mieszkania od miasta, stwierdza że skoro wynajmuje gdzieś na rynku, to znaczy ze mnie stac na wynajmowanie. Moja sytuacja finansowa nie jest az tak dobra, bym mogla sobie na to mnie nie ugryzło... Stwierdzam tylko fakt. Jak ci nie pasuje obecna sytuacja, to wynajmij sobie pokój, a dzieci zostaw z mężem. Ew szukaj faceta z mieszkaniem. Ale to już zalatuje desperacja... Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 8 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 22:04:30 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie czekoladazfigami napisał/a:Impulss napisał/a:czekoladazfigami napisał/a:Skoro mąż je wynajmuje to ma rację. Na niego są papiery i ty się wyprowadź. Albo się dostosuj do sytuacji. Nie jesteś pępkiem świata. Twój mąż też może chcieć na nowo ułożyć sobie że nie jestem pepkiem swiata A Ciebie coś nie ugryzlo?:)Tylko, że jego stać na to by wynająć, zasłania się dziećmi, że chce przy nich byc. Ja nie mogę się wyprowadzić, bo nie dostanę mieszkania od miasta, stwierdza że skoro wynajmuje gdzieś na rynku, to znaczy ze mnie stac na wynajmowanie. Moja sytuacja finansowa nie jest az tak dobra, bym mogla sobie na to mnie nie ugryzło... Stwierdzam tylko fakt. Jak ci nie pasuje obecna sytuacja, to wynajmij sobie pokój, a dzieci zostaw z mężem. Ew szukaj faceta z mieszkaniem. Ale to już zalatuje desperacja...Nie wyobrażam sobie aby dzieci miały ze mną nie mieszkac. Nie chce się wyprowadzać do innego mezczyzny(notabene którego nie ma). Zawsze bylam samodzielna i taka chce pozostac(czytaj własne mieszkanie), aby nigdy więcej nie godzić się na poniżanie i brak przez ten okres czasu, kiedy jeszcze mieszkamy razem, po malu układać sobie życie. Stąd zadalam pytanie, czy mam szanse spotkać kogoś wartościowego, z kim mogłabym budować przyszłość. Kto zaakceptuje moje dwu letnie mieszkanie z byłym mężem. 9 Odpowiedź przez colombia 2018-04-08 22:08:23 colombia Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-02 Posty: 50 Wiek: 27 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Ciekawa sytuacja. Po rozwodzie pod jednym dachem, z dwójką dzieci. Ciekawiej będzie gdy oboje kogoś poznacie i będziecie chcieli układać sobie życie. Pozostaną spotkania poza mieszkaniem, bo chyba nie wyobrażasz sobie zaprosić nowego faceta do mieszkania, w którym mieszkasz z ex? A może i ex zaprosiłby nową partnerkę na wspólną kolację? To już zalatuje trochę pod uwagę wyłącznie kwestię dzieci, a nie chęć układania sobie życia z kimś innym nadal mieszkając z byłym, jest to trudna sprawa. Tak naprawdę chyba bez wyjścia. Może warto skorzystać z jakiejś pomocy prawnej czy z porady w MOPS-ie? 10 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 22:11:28 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie maku2 napisał/a:Oczywiście że możesz poznać mężczyznę i to nie sęk w tym że chce poznać tego właściwego. 11 Odpowiedź przez rampampam 2018-04-08 22:15:34 rampampam Gość Netkobiet Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Impulss napisał/a:maku2 napisał/a:Oczywiście że możesz poznać mężczyznę i to nie sęk w tym że chce poznać tego może po prostu poczekaj, aż poznasz. A jak poznasz, to wtedy się zastanowisz. 12 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2018-04-08 22:16:09 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Trudniej jest kobiecie po rozwodzie niż mężczyźnie. Im więcej dzieci tym mniejsza szansa. Mój mąż ma córkę, która mieszka z mamą. potencjalny facet autorki wątku musiały zaakceptować nie tylko ją ale i 2 dzieci. Może być trudno... Zwłaszcza, że musiały w dalszej perspektywie z owymi dziećmi mieszkać. 2 to wiek. prawda jest taka, że wielu mężczyzn mając do wyboru rozwódkę z dziećmi będzie wolał 20parolatkę bez zobowiązań... Bo mają swoje dzieci i swoje przejścia. Nie chcą sobie dokładać cudzych. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 13 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 22:19:11 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzieTak Tak, jak o tym pomyśle to nie wiem czy się śmiać czy płakać...Oczywiście nie ma mowy o sprowadzaniu kogoś do domu, ani z mojej strony ani syn rozumie już cała sytuację, wie że za jakiś czas się wprowadzimy. Niestety tu żadna instytucja nie czekać na swoją kolej i tyle. 14 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2018-04-08 22:33:24 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie A nie możesz po prostu poszukać lepszej pracy? Masz +500, jakieś inne dodatki z mopsu. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 15 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 22:44:17 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie czekoladazfigami napisał/a:A nie możesz po prostu poszukać lepszej pracy? Masz +500, jakieś inne dodatki z biorę żadnych zasiłków,tylko + 500 na drugie dziecko. Zarobki mam za duże żeby brać cokolwiek. Gdybym miała pewność, że ex będzie płacił alimenty(pracuje na czarno) to może bym zaryzykowala. Boję się że w pojedynkę nie udzwigne finasowo wynajmu i zycia. 16 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 22:54:17 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie rampampam napisał/a:Impulss napisał/a:maku2 napisał/a:Oczywiście że możesz poznać mężczyznę i to nie sęk w tym że chce poznać tego może po prostu poczekaj, aż poznasz. A jak poznasz, to wtedy się wiosna, nowe nadzieje i coś zaiskrzylo we mnie, że bym chciała mieć kogoś dla siebie. 17 Odpowiedź przez maku2 2018-04-08 22:57:24 maku2 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-01-18 Posty: 2,458 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Impulss napisał/a:maku2 napisał/a:Oczywiście że możesz poznać mężczyznę i to nie sęk w tym że chce poznać tego poznać tego właściwego to musisz poznać kilku. Żeby nie skończyć jak z ex -pewnie pierwsza miłość? Z 2 dzieci będzie ciężko ale jest to możliwe- tylko pamiętaj nie możesz być smerfem marudą -pewnie się nie uuuuda. I jeszcze jedno nie możesz się spieszyć bo pośpiech to zły doradca żebyś się znowu w coś nie wpakowała. 18 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2018-04-08 23:04:19 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Ja bym na twoim miejscu na początku nie nastawiała się na związki. Po prostu okrzepnij w nowej sytuacji. Daj sobie czas, zrób coś dla siebie. Jak poczujesz się dobrze sama ze sobą to wszystko lepiej zacznie się układać. Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 19 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-08 23:41:24 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzieRozwijam się, mam swoje pasje, to nie tak że moje życie jest puste, ja jestem względnie szczęśliwa, bo przede wszystkim jestem wolna mentalnie(jakkolwiek to zabrzmi:))Ale faktycznie potrzebuje czasu, nie chce mi się pakować w coś, co będzie mi podcinac o to że czuje że czas plynie a ja nie robie sie nie była moja pierwsza milosc 20 Odpowiedź przez czekoladazfigami 2018-04-08 23:52:54 czekoladazfigami Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-10-30 Posty: 1,779 Wiek: odpowiedni Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Ale czasami warto poczekać... Ja się zawsze śmiałam, bo jako młoda dziewczyna dokładnie napisałam w zeszycie jakiego che mieć męża. Tzn. wzrost wygląd wykształcenie języki charakter. Totalnie o tym notesie zapomniałam, jak się przeprowadzałam to go znalazłam. W sumie spełniło mi się w jakichś 95% . Zdejmij z siebie płaszczŁadnie, proszę CięChce zobaczyć całą gamę złości w kościI chcę poczuć z Tobą tlen 21 Odpowiedź przez Secondo1 2018-04-09 00:42:10 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-04-09 00:42:26) Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Impulss napisał/a:Cześć olbrzymi problem, który nie pozwala mi swobodnie cieszyc sie zyciem. W styczniu zeszlego roku rozwiodlam sie z mezem. Mamy dwojke super dzieciakow i niestety musimy wspolnie mieszkac pod jednym dachem. Czekam na mieszkanie komunalne, ale to może potrwać jeszcze ze 2 lata. Wyprowadzić się i wynająć nie moge, bo stracę możliwość starania się o owe mieszkanie, z kolei wynajmować do końca życia mi się nie uśmiecha. Ex o wyprowadzce na 2 lata nie chce słyszeć, bo to 'jego' . Życie pod jednym dachem nie należy do przyjemności, kłótnie są dalej i chwilami mam dosc. Jestem samotna, chciałabym mieć kogoś bliskiego(mezczyzne), z kim mogłabym spędzać miło czas, przy kim bym rozkwitla na nowo. Myslicie, ze mam szanse w obecnej chwili poznac mezczyzne, ktory zaakceptuje ta sytuacje?Jest jeden jedyny wary polecenia sposob : - stać się samodzielna, niezależna - od jakiegokolwiek tej chwili mieszkasz w mieszkaniu ex-, jeżeli znajdziesz faceta z mieszkaniem to znowu bedziesz zdana na jego łaskę i alimenty masz zasądzone, ex- placi ? 22 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-09 06:57:45 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Moim błędem było to, że zakochałam się w niewłaściwym facecie. My do siebie nie nie przeczytałeś wszystkich postow 23 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-09 06:58:20 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Moim błędem było to, że zakochałam się w niewłaściwym facecie. My do siebie nie nie przeczytałeś wszystkich postow 24 Odpowiedź przez misiando 2018-04-09 08:29:02 misiando Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-15 Posty: 697 Wiek: 39 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Wiesz, podziwiam twojego jest na niego, czy jego ojca, rozstaliście sie rok temu, a on Cie na korytarz nie człowiek z niego musi żaden. 25 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-09 11:46:45 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie misiando napisał/a:Wiesz, podziwiam twojego jest na niego, czy jego ojca, rozstaliście sie rok temu, a on Cie na korytarz nie człowiek z niego musi nie jest zly czlowiek w gruncie rzeczy tylko jest slaby nie moze mnie wyrzucic, bo jestem tam zameldowana wraz z dziecmi. Zgodnie z prawem jestem najemca tego mieszkania w polowie, bo do najmu doszlo po moglabym pojsc wynajac cokolwiek tylko:-pozbawiam sie mozliwosci uzyskania mieszkania od miasta(najem od miasta to dla mnie olbrzymie bezpieczenstwo)-standard zycia moich dzieci i moj sie pogorszy (czytaj wakacje, weekendowe wypady etc)Ja mam dwojke dzieci i nie moge ryzykowac, wole stopniowo ale pewnie budowac moja brakuje mi kogos Waszych wypowiedzi wynika, ze faktycznie powinnam odpuscic sobie póki co mężczyzn i zaczekać na swoje mieszkanie, a wtedy wszystko bedzi ełatwiejsze do poukładania. 26 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-09 11:49:32 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Secondo1 napisał/a:Impulss napisał/a:Cześć olbrzymi problem, który nie pozwala mi swobodnie cieszyc sie zyciem. W styczniu zeszlego roku rozwiodlam sie z mezem. Mamy dwojke super dzieciakow i niestety musimy wspolnie mieszkac pod jednym dachem. Czekam na mieszkanie komunalne, ale to może potrwać jeszcze ze 2 lata. Wyprowadzić się i wynająć nie moge, bo stracę możliwość starania się o owe mieszkanie, z kolei wynajmować do końca życia mi się nie uśmiecha. Ex o wyprowadzce na 2 lata nie chce słyszeć, bo to 'jego' . Życie pod jednym dachem nie należy do przyjemności, kłótnie są dalej i chwilami mam dosc. Jestem samotna, chciałabym mieć kogoś bliskiego(mezczyzne), z kim mogłabym spędzać miło czas, przy kim bym rozkwitla na nowo. Myslicie, ze mam szanse w obecnej chwili poznac mezczyzne, ktory zaakceptuje ta sytuacje?Jest jeden jedyny wary polecenia sposob : - stać się samodzielna, niezależna - od jakiegokolwiek tej chwili mieszkasz w mieszkaniu ex-, jeżeli znajdziesz faceta z mieszkaniem to znowu bedziesz zdana na jego łaskę i alimenty masz zasądzone, ex- placi ?Teraz płaci, ale jak sie wyprowadze nie dalabym sobie reki uciac czy tez tak bedzie. 27 Odpowiedź przez Ela210 2018-04-09 13:14:36 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,120 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie wygląda na to, że niby myślisz rozsądnie, ale jesteś bardzo wygodna. Tysiace kobiet w takiej sytuacji nie czeka na mieszkania komunalne, bo nawet nie ma takiej opcji. Ty wybrałaś czekanie, bo chcesz to mieszkanie to ponoś konsekwencje. A czy to zaakceptuje jakiś przyszły partner- ja wątpię, ale też nie jest powiedziane, że natychmiast znajdziesz kogoś do życia. Komuś kto szuka przelotnej znajomości twój ex przeszkadzał nie będzie, bo chyba w domu nie bedziesz się spotykać.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 28 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-09 13:49:09 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Ela210 napisał/a:wygląda na to, że niby myślisz rozsądnie, ale jesteś bardzo wygodna. Tysiace kobiet w takiej sytuacji nie czeka na mieszkania komunalne, bo nawet nie ma takiej opcji. Ty wybrałaś czekanie, bo chcesz to mieszkanie to ponoś konsekwencje. A czy to zaakceptuje jakiś przyszły partner- ja wątpię, ale też nie jest powiedziane, że natychmiast znajdziesz kogoś do życia. Komuś kto szuka przelotnej znajomości twój ex przeszkadzał nie będzie, bo chyba w domu nie bedziesz się spotykać..Zeby dostac mieszkanie komunalne, trzeba spelnic szereg warunkow, ktore ja spelniam, dlatego czekam. Mozesz mnie nazywac wygodna,nie obrazam sie , ja mam dwojke dzieci o ktore musze zadbac i nie chce zalowac, ze podjelam ta decyzje. 29 Odpowiedź przez GwiezdnyPył 2018-04-09 21:04:56 GwiezdnyPył Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-05 Posty: 2,013 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Impulss napisał/a:misiando napisał/a:Wiesz, podziwiam twojego jest na niego, czy jego ojca, rozstaliście sie rok temu, a on Cie na korytarz nie człowiek z niego musi nie jest zly czlowiek w gruncie rzeczy tylko jest slaby nie moze mnie wyrzucic, bo jestem tam zameldowana wraz z dziecmi. Zgodnie z prawem jestem najemca tego mieszkania w polowie, bo do najmu doszlo po moglabym pojsc wynajac cokolwiek tylko:-pozbawiam sie mozliwosci uzyskania mieszkania od miasta(najem od miasta to dla mnie olbrzymie bezpieczenstwo)-standard zycia moich dzieci i moj sie pogorszy (czytaj wakacje, weekendowe wypady etc)Ja mam dwojke dzieci i nie moge ryzykowac, wole stopniowo ale pewnie budowac moja brakuje mi kogos Waszych wypowiedzi wynika, ze faktycznie powinnam odpuscic sobie póki co mężczyzn i zaczekać na swoje mieszkanie, a wtedy wszystko bedzi ełatwiejsze do zdaniem nic sobie nie odpuszczaj jak znajdzie się miłość na twojej drodze . To co masz być sama przez jeszcze dwa lata tylko dlatego że mieszkasz z byłym . Trudno czasem są takie sytułacje możecie się spotykać na mieście a były posiedzi z dziećmi 30 Odpowiedź przez josz 2018-04-10 00:02:05 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Impulss napisał/a:Zeby dostac mieszkanie komunalne, trzeba spelnic szereg warunkow, ktore ja spelniam, dlatego czekam. Mozesz mnie nazywac wygodna,nie obrazam sie , ja mam dwojke dzieci o ktore musze zadbac i nie chce zalowac, ze podjelam ta uważam, że jesteś wygodna, znalazłaś się w sytuacji bez wyjścia, na szczęście przejściowej. Gdybyś była wygodna, a na dodatek pozbawiona skrupułów, to w czasie rozwodu mogłaś zawalczyć o to mieszkanie dla siebie i dzieci i to on musiałby się wyprowadzić. Mieszkanie komunalne nie jest dziedziczną własnością, nie ma większego znaczenia, że "dostał" je po ojcu. Ty, jako matka z przyznanym miejscem zamieszkania dzieci przy Tobie miałaś większe szanse, żeby pozostać w tym że nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zaczęła spotykać się z kimś, zwłaszcza teraz, gdy jeszcze mieszkacie razem. Przecież Twój były mąż ma także obowiązek rodzicielski wzgledem Waszych dzieci i mimo wszystko teraz masz wiekszą możliwość, żeby podzielić się z nim opieką nad dziećmi, niż wtedy, gdy zamieszkasz już masz teraz obowiązku tłumaczenia się mu gdzie wychodzisz i z kim. I tak nie znajdziesz od razu chętnego, odpowiedniego człowieka, który zechce związać się z Toba i pośrednio z Twoimi dziećmi, ale żeby dać sobie taka szansę powinnaś zacząć wychodzić "do ludzi" Tymczasem zadbaj o spokój w domu 31 Odpowiedź przez Impulss 2018-04-10 09:58:22 Impulss Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-08 Posty: 13 Wiek: 35 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzie Miałam sporo możliwości, ale wolałam polubowny rozwód. Pranie brudów w sądzie by nas tylko wykończyło. A ja chce żyć Uważam mimo wszystko ,że to jego mieszkanie, dlatego nie czułabym sie komfortowo zabierajac je mu, badz dzielac na dwa mniejsze. Chce mieć czyste sumienie, jest ojcem moich dzieci i zawsze będziemy mieć jakiś kontakt, ze względu na kolejny słoneczny dzień, aż żyć sie chce 32 Odpowiedź przez Entropia 2018-04-10 11:55:46 Entropia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-03 Posty: 655 Wiek: 31 Odp: Wspólne mieszkanie po rozwodzieSą trzy opcje: czekasz na to komunalne, wynajmujesz albo próbujesz wywalić byłego męża. Sama musisz zdecydować, która opcja najmniej Ci przeszkadza. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Podstawowym elementem każdego wyroku rozwodowego jest orzeczenie o sposobie korzystania przez byłych małżonków ze wspólnego mieszkania. Jeśli mąż i żona zajmują to samo mieszkanie, w wyroku rozwodowym sąd orzeka o sposobie korzystania z niego w okresie wspólnego zamieszkiwania. Jeżeli jeden z małżonków swoim zachowaniem rażąco uniemożliwia drugiemu zamieszkiwanie, sąd może nakazać jego eksmisję na żądanie drugiego z małżonków. Może również dojść do sytuacji, w której oboje z małżonków zgodnie wnoszą o podział mieszkania lub przyznanie go jednemu z nich, pod warunkiem że drugi z małżonków zgadza się na opuszczenie mieszkania bez konieczności dostarczenia mu lokalu zastępczego oraz pomieszczenia zastępczego, a podział lub też jego przyznanie są możliwe. Jak długo małżonkowie mogą razem zamieszkiwać po rozwodzie? Orzeczenie o sposobie korzystania z zajmowanego wspólnie mieszkania ma z reguły charakter tymczasowy. Utrzymuje się ono tak długo, jak tylko małżonkowie zajmują wspólne mieszkanie. Praktyka pokazuje, że stan ten trwa do momentu aż jedno z nich się wyprowadzi. Nie jest jednak powiedziane, iż jeden z byłych małżonków musi się wyprowadzić. Często zdarza się tak, że orzeczenie utrzymuje się przez lata – do śmierci byłego partnera. Wspólne zamieszkiwanie kończy też podział majątku lub eksmisja. Orzeczenie o korzystaniu ze wspólnego mieszkania a podział majątku wspólnego Orzeczenie o korzystaniu ze wspólnego mieszkania należy odróżnić od podziału majątku wspólnego małżonków po rozwodzie. Wspomniane orzeczenie w ogóle nie reguluje spraw własnościowych. Określa jedynie, jak byli małżonkowie będą użytkować wspólnie zajmowane mieszkanie, by nie doprowadzić do narastania konfliktu między zainteresowanymi. Z kolei orzeczenie o podziale majątku wspólnego rozstrzyga o prawie własności składników majątku wspólnego, w tym również mieszkania. Ponadto orzeczenie o podziale majątku może, ale nie musi zapaść w procesie rozwodowy, jeżeli tylko sąd uzna, iż jego wydanie nadmiernie przedłuży toczące się postępowanie. Czy istotne jest czyją własnością jest mieszkanie? Nie. W przypadku orzekania o sposobie korzystania ze wspólnie zajmowanego mieszkania, prawo własności nie ma znaczenia. Nie jest zatem ważne, czy mieszkają Państwo w Waszym wspólnym domu, czy też w miejscu, które stanowi odrębną własność albo w mieszkaniu wynajmowanym. Sąd rozstrzyga również kwestie związane ze sposobem korzystania ze wspólnego mieszkania wówczas, gdy zamieszkują Państwo lokal bez żadnego tytułu prawnego. Kiedy możliwa jest eksmisja byłego małżonka? Prawo własności może jednak okazać się kluczowe tuż po rozwodzie. Jeśli małżonek zajmujący lokal bez tytułu prawnego, a zwłaszcza, gdy lokal ten jest własnością drugiego z małżonków lub do jego rodziców, ma status zbliżony do lokatora w odniesieniu do przepisów ustawy. Możliwa jest jego eksmisja, ale wymaga ona wszczęcia postępowania sądowego. Kiedy sąd nie orzeka o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania? Rozstrzygnięcie o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania to element obowiązkowy każdego wyroku rozwodowego. Jednak ustawa przewiduje kilka wyjątków. Sąd nie orzeknie w powyższej sprawie, jeśli od dawna nie korzystają Państwo ze wspólnego mieszkania. Zatem jeżeli jeden z małżonków wyprowadził się lub żadne z Państwa nie mieszka w zajmowanym wcześniej mieszkaniu, orzeczenie w tej kwestii jest niepotrzebne. Rozstrzygnięcie to będzie również nieuzasadnione, gdy mieszkanie jest zbyt małe, aby je dzielić. Jeśli zajmują Państwo kawalerkę lub mieszkanie dwupokojowe z aneksem, to najprawdopodobniej sąd nie orzeknie o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania. Sąd nie orzeknie o regułach korzystania ze wspólnie zajmowanego mieszkania, gdy jeden z małżonków rażąco uniemożliwia wspólne mieszkanie, np. w razie problemu z narkotykami czy alkoholem bądź przemocy domowej. Wówczas należy orzec eksmisję małżonka sprawiającego problemy, chyba że lokal jest jego wyłączą własnością. W tej sytuacji prawo krajowe jest bezsilne. Co będzie z waszym domem po rozwodzie? To zależy od kliku rzeczy. Po pierwsze czy dom był naprawdę „wasz”. Po drugie, jak duży jest dom. Po trzecie, czy macie dzieci i jak wyglądają wasze aktualne zarobki i to na pewno jest wasz dom?Pierwsza ważna rzecz, to upewnij się, że dom jest wasz wspólny. Będzie wspólny kiedy nabyliście go albo działkę na której stoi w trakcie trwania nie będzie wasz wspólny, jeśli np. działka należała do jednego z małżonków przed ślubem, albo została przez niego odziedziczona bądź zakupiona tylko za odziedziczone rzecz się ma jeśli działka została darowana lub nabyta za darowane pieniądze przy czym w treści umowy darowizny zastrzeżono, że ma ona trafić tylko do majątku jednego z małżonków. Jeśli darowizna była na piśmie lub – częściej – w formie aktu notarialnego, odpowiedni zapis powinien się znaleźć w treści umowy – sprawdź dom został częściowo nabyty za pieniądze z majątku osobistego jednego z was, może przyda Ci się lektura tego wpisu. Z domem jest tak samo jak z rozliczyć mieszkanie kupione za środki pochodzące z majątku osobistegoDla pewności sprawdź kto jest wpisany do Księgi Wieczystej nieruchomości jako jej właściciel. Jeśli jesteście tam oboje na prawach wspólności małżeńskiej, to jest ok. Natomiast, jeśli na podstawie tego, co przeczytałeś powyżej i swojej dotychczasowej wiedzy byłeś przekonany, że dom jest wasz, a z treści księgi dowiedziałeś się, że jest inaczej możesz mieć inny problem, o którym piszę tutaj: Nabycie przedmiotu do majątku osobistego, a oświadczenie współmałżonkaJeśli niestety okazało się, że dom jednak nie był wasz, to jeszcze nie koniec świata. Przeczytaj ten wpis: Dom na działce jednego z to naprawdę duży dom?Skoro czytasz dalej, to znaczy, że dom był wasz. Drugie pytanie było, czy dom jest naprawdę duży? Dlaczego o to pytam? Jeśli jest duży, to w postępowaniu sądowym sąd może go podzielić na dwie niezależne od siebie części, ewentualnie wydzielić w nim mniejsze osobne chcesz tak miłego sąsiedztwa? To może być jednak problem. Przynajmniej wtedy, kiedy drugi współwłaściciel się uprze na podział. Możesz wtedy albo zgodzić się na podział, a po sprawie po prostu sprzedać swoją część albo zgodzić się na przyznanie w całości domu na rzecz małżonka, który będzie musiał spłacić Twoją też próbować przekonywać sąd, że to podział jest jednak niemożliwy, a jeśli nawet to jesteście tak skonfliktowani, że z tym wspólnym sąsiedztwem będą same problemy. Jeśli do tego jesteś matką (lub ojcem) a dzieci mieszkają z Tobą, to taka argumentacja ma szanse powodzenia. Być może sąd zgodzi się oddać dom w całości Tobie – oczywiście z obowiązkiem odpowiedniej spłaty na rzecz byłego macie dzieci i jakie są wasze zarobki – to też wpływa na to, kto dostanie domZałóżmy, że w sprawie sądowej każde z was chce dom dla siebie i obiecuje spłacić drugiego. Co zrobi sąd? Będzie brał pod uwagę kilka opiekuje się dziećmi – sąd na pierwszym miejscu będzie chciał zabezpieczyć rodzinę (a przynajmniej to, co z niej zostało po rozwodzie).Kto ile zarabia i ile posiada, a przez to daje rękojmie spłaty – czyli po polsku, kto będzie miał pieniądze, żeby spłacić drugą sąd może też kierować się tym, jaki jest stan obecny tzn. kto teraz mieszka w domu, ewentualnie, w jaki sposób jest teraz dom wykorzystywany (np. częściowo na działalność gospodarczą drugiego z małżonków)Kto z was może zabezpieczyć swoje potrzeby mieszkaniowe inaczej (np. już ma inne mieszkanie, albo ma u kogo mieszkać)Kto ma większy udział we współwłasności? Co do zasady małżonkowie mają równe udziały, ale życie pisze różne coś jeszcze przyjdzie Ci do głowy, wykorzystaj to. Sąd musi ocenić całokształt wszystkich okoliczności w sprawie i wybrać najlepsze koniec – jeszcze jedna rada. Możecie sprzedać wspólny dom i podzielić się pieniędzmi. Tylko nie róbcie tego przez sąd, bo wtedy stracicie naprawdę jeśli sprawa jest już przed sądem, można zawnioskować o zawieszenie postępowania i spróbować sprzedać w tym czasie dom. Gwarantuje, że sąd się ucieszy i wyrazi na to zgodę. Podział majątku Rozwiązanie problemu mieszkania po rozwodzie Indywidualne porady prawne Autor: Iryna Kowalczuk • Opublikowane: 2017-01-13 • Aktualizacja: 2022-03-27 W lutym 2015 roku nastąpiło rozwiązanie naszego małżeństwa przez rozwód z mojej winy. Przez cały ten okres wynajmuję mieszkanie, ponosząc ogromne koszty, gdyż nie mam możliwości korzystania ze swojej własności. Próby polubownego rozwiązania tej kwestii nie dały rezultatu. Jak mam dochodzić roszczeń, które należą mi się z mocy prawa? Jakie jest rozwiązanie problemu mieszkania? Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Sposoby podziału nieruchomości i ruchomości po rozwodzie Proponuję, aby wystąpił Pan z wnioskiem o podział majątku. W postępowaniu tym będzie Pan mógł również rozliczyć spłacone przez siebie długi ciążące na majątku wspólnym (art. 618 § 1 w związku z art. 688 i art. 567 § 3 Kodeksu postępowania cywilnego). Podziału majątku można dokonać przed notariuszem, jednakże w razie sporu lub w przypadku braku zgody współmałżonka (tak jak w Pana sprawie) – tylko przed sądem. Z wnioskiem o podział może wystąpić każdy z byłych małżonków. Wniosek musi zawierać wyliczenie całego Państwa majątku wspólnego. We wniosku winien Pan zaproponować swój sposób podziału. Jeśli chodzi o sposoby podziału nieruchomości i ruchomości, to możliwe są trzy opcje, a mianowicie: podział fizyczny rzeczy pomiędzy współwłaścicieli z ewentualnym wyrównaniem różnicy wartości powstałych z podziału części przez dopłaty, przyznanie całej rzeczy jednemu ze współwłaścicieli lub kilku na współwłasność za ich zgodą i zasądzenie od nich spłat na rzecz pozostałych współwłaścicieli, licytacyjna sprzedaż rzeczy wspólnej (podział cywilny). Można kumulować powyższe sposoby. Wybór sposobu podziału należy do Państwa, a jeśli nie będziecie zgodni – o sposobie zadecyduje sąd. Powinien Pan zatem we wniosku zaproponować swój podział majątku wspólnego małżeńskiego, czyli np. przydział mieszkania wyłącznie Panu z obowiązkiem spłaty żony albo np. sprzedaż mieszkania w drodze licytacji i podział tak uzyskanych środków pomiędzy Pana i byłą żonę. Zobacz również: Czy mogę wyrzucić męża z domu? Gdzie złożyć wniosek o podział majątku? Wniosek o podział majątku wspólnego należy złożyć do sądu rejonowego właściwego według miejsca położenia majątku. Od wniosku pobiera się opłatę stałą w kwocie 1000 zł. Jeżeli wniosek zawiera zgodny projekt podziału, pobiera się opłatę stałą w kwocie 300 zł (art. 38 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, Dz. U. z 2005 r. Nr 167, poz. 1398). Wniosek należy złożyć w dwóch egzemplarzach, należy dołączyć dowód zapłaty. Opłatę sądową można uiścić przelewem bądź przez naklejenie na wniosek znaków opłaty sądowej (dostępne w kasie sądu). W postępowaniu o podział majątku wspólnego sąd rozstrzyga także o tym, jakie wydatki i nakłady poczynione z majątku wspólnego na majątek odrębny (osobisty), i odwrotnie, podlegają zwrotowi. Niemniej takie roszczenie o rozliczenie nakładów należy oficjalnie podnieść przed sądem. Wniosek o podział majątku nie ulega przedawnieniu. Oznacza to, że może go Pan złożyć w każdym czasie. Zobacz również: Wyprowadzka od męża Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online

wspólne mieszkanie po rozwodzie z żoną forum